Nowa praca, nowy styl. W Brukseli Beata Szydło wskoczyła w jeansy i skórę

Bartosz Świderski
Beata Szydło po ulicach Brukseli chodzi ubrana zupełnie inaczej niż w sposób, do którego przyzwyczaiła Polaków. Zamiast garsonki – skórzana kurtka, na nogach jeansy. Ale najbardziej rzuca się w oczy brak charakterystycznej ozdoby.
Beata Szydło przyzwyczaiła wyborców w Polsce do garsonek i broszek. W Brukseli ubiera się zupełnie inaczej. Fot. Grzegorz Bukała / Agencja Gazeta
Wydawało się, że broszka i Beata Szydło są wręcz nierozłączne. Była premier znana była z tego, że przed kamerami staje w garsonce, do której obowiązkowo musiała być przypięta broszka. Tych miała podobno 50, na przykład taką z napisem "500+", którą nosiła przy okazji kampanii wyborczej.

– Nigdy nie byłam fanką broszek. Jak prawie każda kobieta jakieś miałam, ale nie był to gadżet, który specjalnie lubiłam. Pomysł narodził się w kampanii wyborczej – wyznała Beata Szydło kilka miesięcy temu w rozmowie z dziennikarzem Onet.pl. Trzeba przyznać, że na potrzeby polskich wyborców pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, skoro słowo "broszka" wręcz przylgnęło do Szydło w mediach społecznościowych.

Po zmianie pracy była premier zmieniła też swój styl. Na zdjęciu wykonanym przez Martina Mycielskiego widać, jak europarlamentarzystka spaceruje po ulicach Brukseli ubrana w jeansy i skórzaną kurtę.


Internauci stwierdzają, że tak wygląda lepiej, jakby bardziej młodzieżowo i mniej sztywno niż w garsonce. Nie da się ukryć, że na ulicach polskich miast takiej Beaty Szydło nikt raczej nie widział.