Kierowca porsche wjechał w tłum ludzi w Berlinie. Cztery osoby nie żyją, pasażerką była Polka

Bartosz Godziński
Wypadek miał miejsce w centrum Berlina w piątek wieczorem. Kierowca Porsche Cayenne wjechał w grupę czekających na zielone światło pieszych. Śmiertelnie potrącił dwóch mężczyzn: 28- i 29-latka oraz 64-letnią kobietę idącą z 3-letnim wnukiem.
Kierowca SUV-a wjechał w tłum ludzi na chodniku. 4 osoby nie przeżyły Screen z YouTube / oli oil2
Do szpitala trafiło kilka osób, w tym matka trzylatka, 42-letni kierowca SUV-a, jego sześcioletnia córka oraz 67-letnia babcia z Polski. Życie rannych nie jest zagrożone. Policja wciąż ustala przyczyny wypadku i analizuje zapisy z kamer monitoringu. – Jak na razie mamy dwie hipotezy dotyczące przyczyny wypadku. W jednej zakładamy, że kierowca nie zatrzymał się ze względu na problemy ze zdrowiem. Niewykluczone, że chwilę przed tragedią zasłabł. W drugiej zakładamy, że samochód odmówił posłuszeństwa kierowcy, ze względu na wadę techniczną pojazdu – powiedział "Berliner Zeitung" rzecznik berlińskiej policji. Dodał, że wcześniej wykluczono celowe działanie kierowcy.
Po wypadku w miejscu tragedii ludzie składali kwiaty, maskotki i zapalali znicze. W Berlinie odbyła się też w sobotę milcząca manifestacja. Jej uczestnicy domagają się m.in. ograniczenia prędkości do 30 km/m całym mieście.
Protest miał również zwrócić uwagę na problem masywnych SUV-ów, które - jak przekonywano - są nie tylko zagrożeniem na drogach, ale ich potężne silniki zanieczyszczają środowisko.


Źródło: "Berliner Zeitung"