"Ograniczone umysłowo prymitywy". Hartman chciał ocenić wyborców PiS i ewidentnie popłynął

Rafał Badowski
Jan Hartman to polski filozof, który nie stroni od kontrowersyjnych opinii. Szczególnie krytyczny jest wobec obozu rządzącego i – jak się właśnie okazało – także wobec wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Na blogu prowadzonym na stronie tygodnika "Polityka" profesor pokusił się o mocną analizę władzy PiS i wysokiego poparcia dla partii rządzącej.
Jan Hartman nie przebierał w słowach oceniając wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Hartman odniósł się do ostatnich hojnych obietnic wyborczych prezesa PiS. Zdaniem profesora elektorat PiS dał się po prostu kupić zapowiedziami transferów socjalnych i niewiele więcej się dla niego liczy. Nawet gdyby przyznać profesorowi rację, nie do przyjęcia jest forma, jakiej użył.

Epitety Hartmana nakazują przypuszczać, że mało kto da się przekonać do takiego wywodu poza już zdeklarowanymi przeciwnikami PiS. A wiele innych osób mogą po prostu urazić.

"Lud Kaczyńskiego nie potrzebuje pozorów. Potrzebuje pieniędzy i poczucia, że rządzą 'swoi'. Nic więcej. Żadne łajno, żaden rynsztok mu niestraszny. Paranoicy, psychopaci, patologiczni Narcyzowie i ograniczone umysłowo prymitywy mogą się czuć bezpiecznie. To ich czas. Ich Polska. Ich racja i ich triumf. A co sobie do skarpety odłożą, to też ich. Nikt im już tego nie odbierze – tak jak zadowolenia z siebie" – tak skomentował obietnice PiS przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.


"Kaczyński jest przywódcą tego stada troglodytów, bo jest inny. Trzyma to wszystko za pysk, samemu nie będąc jednym z nich. Jego trzymają lekarze, a on resztę. Taki ciekawy łańcuszek zależności. A wokół wasale – w większości nędzni i tchórzliwi, ale paru bardziej możnych i sprytnych. Tu Rydzyk, tam Ziobro, Macierewicz czy Gowin – ocenił kulisy władzy Jarosława Kaczyńskiego.

Hartman ocenił też władzę PiS. Według niego trudno o coś podlejszego niż "okradanie narodu" i "karmienie zdeprawowanego kleru" miliardami z publicznych pieniędzy. "Trudno o coś bardziej cynicznego niż obstawianie się najgorszego autoramentu szumowinami i wulgarnymi karierowiczami z czasów PRL na przemian z młodymi faszystami" – kontynuował swe myśli Hartman.

źródło: hartman.blog.polityka.pl