Polityka PiS złapano bez prawa jazdy, prokurator chciał umorzyć. Wkroczył sąd, a potem Ziobro

Paweł Kalisz
Zbigniew Ziobro osobiście zainteresował się sprawą łamiącego prawo polityka PiS, który do tej pory cieszył się wyjątkową pobłażliwością ze strony prokuratury. Przypomnijmy: Arkadiusz S. został 7 razy przyłapany na prowadzeniu samochodu bez prawa jazdy.
Zbignie Ziobro nakazał zbadanie działań prokuratora, który wnioskował o uwolnienie z zarzutów polityka PiS. Arkadiusz Sz. 7-krotnie został przyłapany na jeździe samochodem bez uprawnień. Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Sprawę Arkadiusza S opisywaliśmy już w naTemat, więc tylko przypomnijmy: 12 lat temu polityk stracił uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi. Mimo tego codziennie dojeżdżał do pracy samochodem. Jak ustaliła prokuratura, od 1997 roku łącznie zatrzymano go 36 razy za popełnienie wykroczenia drogowego. Siedem razy policja przyłapała go na jeździe bez uprawnień.

Sprawą zainteresowała się nawet prokuratura, ale tylko na chwilę. Prokuratur Marek Śledziona wnioskował o umorzenie postępowania, które toczy się w sprawie Arkadiusza Sz. Prokurator stwierdził, że wobec niskiej szkodliwości czynu polityk zasługuje na kolejną szansę. – Oskarżony nie był nigdy karany, działa społecznie, cieszy się dobrą opinią. Jeśli damy mu szansę, będzie przestrzegał porządku prawnego – przekonywał Śledziona.


Sąd w piątek odrzucił wniosek prokuratora i były polityk ma usłyszeć wyrok. Tymczasem Zbigniew Ziobro wyraził publicznie zainteresowanie tą sprawą i nakazał zbadać działania prokuratora Śledziony. Internauci w komentarzach przypominają, że już za miesiąc odbędą się wybory parlamentarne i pytają, skąd ta nagła stanowczość w sprawie polityka PiS, któremu przez tyle lat łamanie prawa uchodziło na sucho.

źródło: wp.pl