"Reżyser oszukał". TVP wyjaśnia zdumiewający zwrot akcji ws. "Solid Gold"

Tomasz Ławnicki
Film "Solid Gold" w zaskakujących okolicznościach zniknął z Konkursu Głównego 44. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Teraz w równie zadziwiających okolicznościach do konkursu wraca – bo TVP rozwiązała umowę z producentem filmu Akson Studio. W piątek popołudniu Telewizja Polska wydała w tej sprawie pełne patosu oświadczenie.
TVP prezesa Jacka Kurskiego wyjaśnia zdumiewający zwrot akcji ws. filmu "Solid Gold". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Decyzja o rozwiązaniu umowy uchroniła TVP przed autoryzowaniem cenzury, konformizmu i rezygnacji z ambicji twórczej, których efektem jest dzieło słabe, pozbawione dramaturgii i spójności oraz całkowicie inne niż projekt, który pan Bromski pierwotnie zaproponował" – to fragment oświadczenia, jakie ukazało się na stronach Telewizji Polskiej.

Rozwiązanie umowy między narodowym nadawcą a firmą Akson Studio oznacza, że film bez przeszkód będą mogli zobaczyć widzowie na festiwalu w Gdyni. "Solid Gold" został wycofany z konkursu na moment przed festiwalem. Reżyser Jacek Bromski właściwie wprost zarzucił Telewizji Polskiej próbę cenzurowania jego obrazu. Co istotne, TVP była mniejszościowym koproducentem filmu.


Kto ocenzurował?
"Rozumiem, że skoro nie wyraziłem i nadal nie wyrażam zgody na przemontowanie filmu i jego propagandowe wykorzystanie przed wyborami, TVP SA wywarło nacisk na producenta filmu, aby wycofać mój film ze wszystkich zaplanowanych pokazów festiwalowych" – oświadczył twórca. Murem za Bromskim stanęło właściwie całe środowisko filmowe.

TVP dowodzi jednak, że to reżyser sam ocenzurował swój film - jak to określono - pod presją środowiska Adama Michnika. Mało tego – nie tylko ocenzurował, ale i wydłużył "o inne, nudne, nic nie wnoszące sceny".
Umowa na film "Solid Gold" rozwiązana
fragment komunikatu TVP

"Telewizja Polska pod kierownictwem prezesa Jacka Kurskiego nigdy nie zgodzi się na cenzurowanie filmów, a na to zdecydował się, ulegając presji środowiska Adama Michnika, p. Jacek Bromski. Reżyser oszukał Telewizję i potencjalnych widzów, usuwając z końcowej wersji filmu już nakręcone i zaprezentowane TVP sceny, nawiązujące do afery Amber Gold, której wg jego zapewnień miał dotyczyć film. Wskazywał na to jego tytuł, konteksty banku, linii lotniczych, czy umiejscowienie akcji w Trójmieście oraz publiczne wypowiedzi reżysera". Czytaj więcej

W oświadczeniu pada też zapewnienie, że "TVP nie pozwoli, by marnowano publiczne pieniądze, a wprowadzone przez reżysera zmiany byłyby właśnie marnowaniem pieniędzy". W efekcie rozwiązania umowy Akson będzie musiał zwrócić TVP 2,5 mln zł.

Żeby uderzyć w opozycję?
Ze słów reżysera wynika, że telewizja Jacka Kurskiego ochoczo przystąpiła do koprodukcji filmu wierząc, iż uderzy on w Donalda Tuska i w ogóle poprzednią ekipę rządzącą. Bromski jednak wyjaśniał, że afera Amber Gold była dla niego jedynie inspiracją i nie robi filmu o tej sprawie. Tłumaczył też, że kręci ten film nie przeciwko konkretnym politykom, a w ogóle przeciw klasie politycznej.
Jacek Bromski i Andrzej Seweryn w Gdyni obok "Daru Pomorza" podczas zdjęć do "Solid Gold" we wrześniu 2018 r.Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
Początkowo planowano, że widzowie zobaczą "Solid Gold" już 11 października, a zatem na dwa dni przed wyborami parlamentarnymi. Potem jednak zapadła decyzja, że obraz na dużym ekranie pojawi się tydzień później.