Morawiecki chyba zapomniał, że ma w partii Piotrowicza. Kuriozalne słowa na spotkaniu w Świdnicy

Kamil Rakosza
W czasie wizyty w Świdnicy na Dolnym Śląsku Mateusz Morawiecki skrytykował obecność dawnych członków PZPR na listach Koalicji Obywatelskiej. Zapomniał chyba, że w szeregach Prawa i Sprawiedliwości nie brakuje urzędników dawnego systemu.
W Świdnicy premier mówił o walce PiS za wolność Polski w latach 80. Fot. Facebook / Mateusz Morawiecki
– My z posłem Ireneuszem Zyską razem walczyliśmy o wolność, a na listach naszych konkurentów jeden premier z SLD, drugi, trzeci. Gdzie oni byli w latach 80.? A Irek walczył o niepodległą Polskę w Solidarności Walczącej – przypominał Mateusz Morawiecki. – To my bronimy wolności, realnej demokracji – podkreślał premier na spotkaniu z wyborcami w Świdnicy. Oczywiście nie można odmówić Zysce i innym politykom PiS solidarnościowej przeszłości. W szeregach partii znajdują się jednak także takie osobistości jak niesławny Stanisław Piotrowicz – prokurator PRL, odznaczony w 1984 r. Brązowym Krzyżem Zasługi. Kolejną taką osobą jest były minister budownictwa w rządzie Kaczyńskiego – Andrzej Aumiller – do 1990 r. pozostający w szeregach PZPR.


"Będziemy bronili imienia Polski, polskiej kultury i wiary"
W czasie spotkania z wyborcami Morawiecki wykorzystał również incydent z udziałem czwórki nietrzeźwych osób, którzy zakłócili mszę świętą w tym mieście kilka dni temu krzycząc hasła "Bóg, honor, ojczyzna" i rozwijając tęczową flagę w przedsionku świątyni.

– Nie wolno dopuszczać do bezczeszczenia naszej wiary. Będziemy bronić naszej wiary. Polskość to solidarność, polskość to wierność ideałom i polskość to wolność. My reprezentujemy te wartości – komentował to zdarzenie. Mateusz Morawiecki obiecał także mieszkańcom zbudowanie drogi ekspresowej z Wrocławia przez Świdnicę do Wałbrzycha

W dalszej części wystąpienia przed wyborcami w Świdnicy Morawiecki powiedział również, że nikt nie jest wolny od wad. W ten sposób próbował rozliczyć polityków PiS z nagłaśnianych medialnie afer.

– Potykamy się, popełniamy błędy, jak każdy człowiek. Ale potrafimy się uderzyć w pierś. Nasze błędy czasami są małe, malutkie. A na ich (PO-PSL – red.) błędach tracił cały naród polski, traciła Polska, dlatego rozwijaliśmy się wolniej – stwierdził.