Są wybory, wraca sprawa wraku. PiS ma nowy pomysł jak ściągnąć do Polski resztki tupolewa

Paweł Kalisz
Wraca kwestia ściągnięcia wraku prezydenckiego samolotu do Polski. PiS ma nowy pomysł na to, jak sprowadzić resztki tupolewa do Polski, ale wciąż brak porozumienia w tej sprawie z Rosją. I nic nie wskazuje na to, żeby to się miało zmienić.
PiS do tej pory nie spełnił obietnicy ściągnięcia wraku Tu154 do Polski. Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
Przez ostatnie lata ściągniecie do Polski wraku samolotu, którym leciał Lech Kaczyński na czele polskiej delegacji do Smoleńska, była dla polityków PIS sprawą pierwszoplanową. Będąc w opozycji Jarosław Kaczyński oskarżał rząd o złą wolę i brak działań. Od czterech lat kwestia ściągnięcia resztek samolotu do Polski pozostaje jedną z wielu pustych obietnic PiS. Jak wrak leżał na rosyjskiej ziemi, tak leży, a Rosja wciąż odmawia jego wydania.

– Zaproponowałem szefowi rosyjskiego MSZ Siergiejowi Ławowrowi, by wrak tupolewa wrócił do Polski, ale pozostał pod specjalną obserwacją Rady Europy, a Rosja miałaby do niego dostęp, gdy wymaga tego śledztwo – wyjawił w rozmowie z dziennikarzem tygodnika "Wprost" szef MSZ Jacek Czaputowicz.


Jak jednak przyznaje Czaputowicz, kwestia ściągnięcia resztek Tu-154 do Polski nie drgnęła nawet o milimetr. Rosjanie twierdzą, że boją się manipulacji przy wraku i czekając na zakończenie śledztwa przez stronę polską jednocześnie prowadzą własne.

– W związku z tym przedstawiliśmy raport Radzie Europy. Liczymy na dalsze zaangażowanie tej organizacji na rzecz zwrotu naszej własności oraz w zakresie odpowiedniej ochrony i dostępu do miejsca katastrofy. Rosja twierdziła też, że wspomniana rezolucja jej nie obowiązuje, bowiem jej przedstawiciele nie brali udziału w posiedzeniach Zgromadzenia Parlamentarnego. Obecnie jednak uczestniczą w posiedzeniach, więc ten argument stał się nieaktualny – stwierdził Czaputowicz w rozmowie z dziennikarzem tygodnika.

Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że i ten pomysł polskiej strony pozostanie bez echa, tym bardziej, że na linii Moskwa-Warszawa iskrzy coraz bardziej a wrak może być skutecznym narzędziem polityki nie tylko między Polską i Rosją, ale też skłócającym Polaków wierzących w katastrofę z tymi, którzy wierzą w zamach.

źródło: "Wprost"