Już w niedzielę 9 czerwca Polacy ponownie udadzą się do eur wyborczych. Tym razem wybiorą nowych europosłów. Walka o głosy obywateli trwa w najlepsze. Wiele miejsca w mediach poświęca się jednak listom przygotowanym przez Koalicję Obywatelską. Wszystko za sprawą głośnych nazwisk.
Już przed tygodniem Donald Tusk zaprezentował "jedynki" na listach Koalicji Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego. Nie zabrakło tam znanych nazwisk. O wyjazd do Brukseli powalczą m.in. Borys Budka, Bartłomiej Sienkiewicz, czy Dariusz Joński.
Jedynką w Warszawie ma być minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. Z numerem 2 na stołecznej liście wystartuje była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która od kilku lat pozostawała w politycznym cieniu. To właśnie ona w "Faktach po Faktach" na TVN24 opowiedziała o kulisach kandydowania.
– Kandydowanie jest dla mnie samej zaskoczeniem, ponieważ musiałam podjąć decyzję w ciągu właściwie jednego dnia. Nie powiem od kogo [był telefon], od tych, którzy układali listy. Doba była do namysłu – wyjaśniła polityczka od lat związana z Platformą Obywatelską.
W związku z pojawieniem się wielu nazwisk ministrów na listach do Parlamentu Europejskiego konieczne będzie przeprowadzenie rekonstrukcji rządu. Jej datę kilka dni temu Donald Tusk wyznaczył na 10 maja.
Kogo trzeba będzie zastąpić? Wolny z pewnością pozostaje fotel ministra kultury po tym, jak rezygnację złożył Bartłomiej Sienkiewicz. Bez właściciela pozostaną prawdopodobnie teki ministra aktywów państwowych po Borysie Budce i szefa MSWiA po Marcinie Kierwińskim.
Na rządowej giełdzie pojawiło się znacznie więcej nazwisk. Spekuluje się, że z ministerstwem może pożegnać się m.in. Izabela Leszczyna, obecna szefowa resortu zdrowia. Zdaniem niektórych Donald Tusk stracił do niej cierpliwość.
Chodzi głównie o przedłużające się prace nad ustawą zakazującą sprzedaży jednorazowych e-papierosów. Cieniem na jej karierze kładzie się również sposób zmian w dostępie do tabletki "dzień po".
Natomiast na oficjalne zatwierdzenie list w wyborach do Parlamentu Europejskiego czekają politycy PiS. Niewykluczone, że znajdzie się na nich nazwisko Wojciecha Kolarskiego, blisko współpracującego z prezydentem Andrzejem Dudą.
– Uważam, że przedstawiciel Polski w PE (...) musi przede wszystkim dbać o sprawy Polski w UE. Okręg jest bardzo ważny. Jeżeli będę startował z Wielkopolski, to zadbam o to, żeby Wielkopolska skorzystała też z mojego mandatu poselskiego, natomiast tam trzeba walczyć o sprawy Polski – deklarował niedawno w rozmowie z RMF FM.