Polscy siatkarze uziemieni w Holandii. Pomoc przyszła z dość nieoczekiwanej strony
Adam Nowiński
Biało-czerwoni są nie do zatrzymania podczas tegorocznych mistrzostw Europy. Przeszli jak burza przez fazę grupową, 1/8 finału i ćwierćfinał, ale teraz trafili na poważną przeszkodę. I nie chodzi tu o sport. Polskich siatkarzy uziemił w Holandii dwudniowy strajk słoweńskich linii Adria. Z pomocą przyszedł jednak polski rząd.
Słoweńcy zatrzymali polskich siatkarzy jeszcze przed meczem półfinałowym na mistrzostwach Europy. Ich linie lotnicze Adria Airways ogłosiły dwudniowy strajk od 24 do 26 września, przez co nasi kadrowicze i ich sztab utknęli na lotnisku w Amsterdamie. O sytuacji poinformowali na Twitterze dziennikarze, którzy też nie mogą polecieć z Holandii na półfinał do Słowenii.
"Jesteśmy w Amsterdamie i... okazuje się ze słoweńskie linie maja dwudniowy strajk. Tak tak, reprezentacja też miała lecieć tym samolotem" – napisał po godzinie óśmej komentator sportowy Jerzy Milewski. Godzinę później za poszukiwania innych alternatywnych połączeń zabrał się trener polskiej kadry Vital Heynen. Musiał znaleźć 24 miejsca w jakimkolwiek samolocie, który przetransportuje 14 zawodników i 10 członków sztabu jak najbliżej Lublany. Mówiło się, że biało-czerwoni mogą polecieć do Zagrzebia i stamtąd będą musieli pokonać 140 km do stolicy Słowenii. Na szczęście po kolejnej godzinie znalazło się rozwiązanie. Polskich siatkarzy z Amsterdamu do Lublany zabierze rządowy samolot. Taką informację zamieścił na swoim Twitterze premier Mateusz Morawiecki. Stawka jest wysoka – następny mecz to półfinał mistrzostw Europy. Polacy zagwarantowali sobie w nim miejsce po wygranym meczu z Niemcami. Z kolei Słoweńcy pokonali Rosjan. Mecz w Lublanie odbędzie się w czwartek 26 września o godz. 20.30.