Służby musiały wiedzieć o kontaktach Banasia. Nie ma możliwości, by było inaczej

Rafał Badowski
Prezes NIK Marian Banaś musiał przejść szczegółową weryfikację przez służby specjalne. Dlaczego? Bo od około czterech lat ma dostęp do informacji tajnych i ściśle tajnych. Nie ma więc możliwości, by nie był gruntownie prześwietlony – twierdzą rozmówcy "Rzeczpospolitej".
Marian Banaś musiał zostać dawno sprawdzony przez służby specjalne - twierdzi "Rzeczspospolita". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Zanim Marian Banaś został ministrem finansów, a później szefem NIK, od 2015 r. był szefem Służby Celnej. By otrzymać certyfikat poświadczenia bezpieczeństwa, kandydat musi wypełnić szczegółową ankietę przygotowaną przez służby.

– Są w niej pytania o wszystko – poczynając od tego, czy osoba: pije alkohol, bierze narkotyki, miała romans, czym zajmują się członkowie jej rodziny, aż po pytania o to, czy utrzymuje kontakty z osobami ze środowisk przestępczych. Trzeba wskazać cały majątek, nawet zbywany w ostatnim czasie – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" urzędnik, który przeszedł taką procedurę.


Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdza te informacje poprzez wywiad środowiskowy i badanie relacji rodzinnych i przyjacielskich. I – według anonimowego oficera służb – nie ma możliwości, by ABW nie natrafiła na znajomość Banasia z człowiekiem ze środowiska przestępczego.

– Kontakty z przestępcą dyskwalifikują. Taka osoba nie dostałaby się nawet na szeregowego funkcjonariusza służb, odpadłaby, gdyby zbadano ją na wariografie. Tam jedno z pierwszych pytań dotyczy tego, czy utrzymuje znajomości z osobami ze środowisk przestępczych – wyjaśnił inny pracownik służb w rozmowie z dziennikiem.

Obecnie trwa weryfikacja oświadczenia majątkowego Banasia. W kamienicy, której był właścicielem, zorganizowano hotel na godziny. O sprawie poinformowano w głośnym reportażu "Superwizjera" TVN. Sam Banaś zaprzecza oskarżeniom, nazywając je oszczerstwem i manipulacją.

Szef NIK wyjaśnił także, w jaki sposób miał wejść w posiadanie kamienicy. – 30 lat temu poznałem żołnierza AK, z którym się zaprzyjaźniłem jeszcze w latach 80. W 2007 roku w umowie dożywocia przekazał mi swoją starą kamienicę rodzinną, którą ja wyremontowałem. Stąd się wziął mój majątek – powiedział Marian Banaś w "Gościu Wiadomości" w TVP.

źródło: "Rzeczpospolita"