Skandal podczas meczu Pucharu Polski. Tylko dzięki refleksowi nie doszło do tragedii
Podczas jednego ze spotkań kwalifikacyjnych do kolejnej rundy Pucharu Polski doszło do niebezpiecznego zdarzenia. W starciu Lechii Gdańsk z Gryfem Wejherowo kibice tej drugiej drużyny odpalili race. Jedna z nich wystrzelona z rakietnicy o mały włos nie trafiła w bramkarza gości.
Ale największa niespodzianka spotkała obrońców trofeum z ubiegłego roku w drugiej połowie spotkania. W pewnym momencie kibice Gryfa Wejherowo odpalili race. Jedna z nich – wystrzelona z rakietnicy – zmieniła trajektorię lotu i poleciała wprost w bramkarza Lechii Zlatana Alomerovicia. Zawodnik w porę zauważył zagrożenie i uchylił się, a raca minęło go dosłownie o milimetry.
Sędzia przerwał mecz na 20 minut. Delegat PZPN, który ma głos decyzyjny w takich sytuacjach, długo zastanawiał się, czy nie odwołać spotkania, ale ostatecznie pozwolił na kontynuowanie gry. Po wymuszonej przerwie gdańszczanie zabrali się do roboty i po dwóch golach Gajosa oraz trafieniu Flavio Paixao to oni ostatecznie awansowali do 1/16 PP.