W Łodzi doszło do pobicia Bengalczyka. "Brudasie, nie chcesz mi kebaba zrobić"

Zuzanna Tomaszewicz
W zeszłym tygodniu w weekend doszło do napadu na jeden z łódzkich lokali sprzedających kebab. Pijani napastnicy kopali w drzwi i próbowali się dostać do knajpy. Potem zaczepili wychodzącego stamtąd pracownika. Zwyzywali go i pobili – podaje "Gazeta Wyborcza".
Zahir Kebab to popularna sieć lokali. Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę przed lokalem Zahir Kebab przy ul. Rzgowskiej. Niebezpieczną sytuację zarejestrowały kamery monitoringu. Na nagraniach widać, jak pijani mężczyźni zaczynają dobijać się do drzwi restauracji. Ich gesty sugerowały, że byli głodni.

W końcu z lokalu wyszedł pracownik, który zamierzał wsiąść do taksówki. Nie uszedł jednak uwadze pijanych mężczyzn. Ci zaczepili go, a następnie zaczęli bić go po plecach. Widać, że pracownik restauracji próbował się bronić. Później napastnicy zaczęli gonić swoją ofiarę.

– Nasz pracownik pochodzi z Bengladeszu. Na pierwszy rzut oka widać, że jest cudzoziemcem. Z rozmowy z nim wiem, że rozjuszeni, pijani napastnicy nie tylko stosowali przemoc fizyczną, ale także wykrzykiwali przy tym: "Brudasie, czarnuchu, nie chcesz mi kebaba zrobić". Dlatego uważamy, że to napaść na tle narodowościowym – powiedział manager sieci Zahir Kebab Kamil Hejduk.


Policja otrzymała w tej sprawie zgłoszenie, jednak traktuje to zdarzenie jako czyn o "charakterze chuligańskim".

źródło: "Gazeta Wyborcza"