Hołownia zebrał dwa miliony na telefon zaufania dla dzieci. MEN nie chciało pomóc

Zuzanna Tomaszewicz
Szymon Hołownia postanowił wesprzeć Fundację Dajemy Dzieciom Siłę organizując zbiórkę pieniężną w internecie. Wszystko dlatego, że Ministerstwo Edukacji Narodowej nie przyznało w tym roku dotacji na telefon zaufania dla dzieci i młodzieży. "W niecałe dwa dni pokryliśmy to, czego nie dało MEN" – napisał organizator.
MEN odmówiło udzielenia pomocy fundacji. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
"W ten sobotni poranek mam wspaniałą wiadomość! Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży 116 111 dzięki naszej akcji i mobilizacji nie tylko przetrwa! On naprawdę będzie działał" – czytamy na fanpage’u Szymona Hołowni.

W zaledwie dwa dni w zbiórce pięniędzy udało się zebrać aż dwa miliony złotych – 1,65 mln zł przekazała fundacja Dominiki Kulczyk.
"W niecałe dwa dni nie tylko pokryliśmy to, czego nie dał MEN, ale zrobiliśmy rewolucyjną zmianę na lepsze" – podkreślił dziennikarz. Hołownia zaznaczył też, że był wkurzony brakiem wsparcia od resortu edukacji. "Powiedziałem MEN-owi: no to łaski bez. Was na to, bidulki, nie stać, tyle macie pilniejszych spraw w tym biednym rządzie, to zbierzemy sami" – dodał.


Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę od trzech lat prowadzi działalność bez jakiejkolwiek pomocy ze strony państwa. Władze organizacji wnioskowały nawet o przyznanie na ten rok dofinansowania w wysokości 290 tys. zł. Na przyszły podały zaś liczbę 600 tys. zł.

Przypomnijmy, że FDDS działa od 1991 roku, a jej główną misją jest pomoc krzywdzonym dzieciom. "Pomagamy tym, które doświadczyły przemocy, by znały swoje prawa, wierzyły w siebie i cieszyły się życiem" – czytamy na stronie fundacji.