
Tego się nie da racjonalnie wytłumaczyć. Statystyki wykazują, że z roku na rok dzieci i młodzież coraz bardziej potrzebują wparcia. Że Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży tego wsparcia udziela profesjonalnie i skutecznie. A jednak - kolejny rok pod władzą PiS prowadząca ten telefon Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę zostaje bez rządowych pieniędzy.
Odwołać się już nie ma do kogo, dlatego fundacja napisała list do Mateusza Morawieckiego. "Zwracamy się z apelem o pilne działania w sprawie zapewnienia rządowego wsparcia dla Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111, który przez 11 lat pomógł setkom tysięcy polskich dzieci, a od 3 lat pozbawiony jest finansowania ze środków budżetu państwa" – czytamy w liście do premiera.
Telefon 116 111 odpowiada na potrzeby polskich dzieci. Możliwość anonimowej, kompetentnej pomocy w trudnych sytuacjach życiowych ważna jest zawsze, a szczególnie teraz, kiedy inne możliwości wsparcia są trudno dostępne. Dzieci często nie mają możliwości korzystania z pomocy w szkołach – 44 proc. placówek nie zatrudnia psychologów ani pedagogów. W całej Polsce przyjmuje zaledwie 416 lekarzy – psychiatrów dziecięcych. 67 proc. dzieci w wieku 11-17 lat, które szukały pomocy w trudnych sytuacjach życiowych, wskazuje, że ze wszystkich działających w Polsce linii wybrało pomoc Telefonu Zaufania 116 111 prowadzonego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. (...)
Rola Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111 w polskim systemie pomocy dzieciom jest niezaprzeczalna. Niewytłumaczalny jest trwający od blisko 3 lat brak dofinansowywania przez polski rząd działania Telefonu 116 111. W trosce o dzieci i ich dobro apelujemy do Pana Premiera o podjęcie natychmiastowych działań zmierzających do zapewnienia finansowego wsparcia, umożliwiającego nam dalszą pomoc dzieciom w najtrudniejszych, często krytycznych, sytuacjach. Czytaj więcej
MEN odmowę dofinansowania uzasadniał m.in. tym, że "godziny pracy są nieadekwatne" (telefon działa 7 dni w tygodniu od 12.00 do 2.00 w nocy), że przeszacowano liczbę potrzebujących, że konsultantom brakuje przygotowania... Argumenty, z którymi nie ma jak dyskutować.
Gdy rząd nie poczuł się odpowiedzialny za pomoc dzieciom, do akcji wkroczył Kuba Błaszczykowski – piłkarz, który sam nie miał łatwego życia w dzieciństwie. Gdy miał 11 lat na ojciec zabił jego mamę wychowywała go babcia, pomagał wujek, Jerzy Brzęczek. Piłkarz jak mało kto wie, jak wiele znaczy pomoc dzieciom, które znalazły się w dramatycznej sytuacji.
