Polacy w Malmö mają żal do PiS. W tych wyborach utrudniono im głosowanie

Tomasz Ławnicki
Są tacy, którzy wyrażają przekonanie, że to wszystko przez bardziej liberalne poglądy Polaków mieszkających w Szwecji. Bo wiadomo – tu PiS nie może liczyć na taki wynik, jak choćby w Stanach Zjednoczonych. 12 września minister spraw zagranicznych podpisał rozporządzenie w sprawie utworzenia obwodów głosowania dla obywateli polskich przebywających za granicą. Dlaczego na tej liście zabrakło Malmö? Trudno powiedzieć.
Polacy w Malmö nie potrafią zrozumieć – dlaczego tym razem w ich mieście nie będzie można zagłosować w wyborach parlamentarnych. Fot. Grzegorz Bukała / Agencja Gazeta
Sprawa głosowania Polaków za granicą wiele razy była przedmiotem licznych dyskusji. Nie brakowało głosów, że ludzie, którzy od lat żyją poza Polską, nie zawsze dobrze orientują się, jaką rzeczywistość budują tym, którzy w kraju pozostają. Był także pomysł PiS, aby Polonię uhonorować i pozwolić jej wybrać dodatkowo dwóch senatorów (jeden mandat dla senatora ze wschodu, drugi z zachodu – ale szybko okazało się, że to niemożliwe).

Te spory dziś nie mają znaczenia. Fakty są takie, że Polacy mieszkający za granicą mają możliwość głosowania w wyborach parlamentarnych czy prezydenckich i wielu z nich z tego przywileju chce skorzystać. Ambasady i konsulaty w poszczególnych krajach nie prowadzą list Polaków mieszkających w danym kraju czasowo lub na stałe. Aby zagłosować, trzeba się dopisać do spisu (czynność jest banalnie prosta, wystarczy skorzystać ze strony ewybory.msz.gov.pl) i w dniu głosowania stawić się w wybranym lokalu wyborczym z ważnym paszportem lub dowodem osobistym.


Los Polski nie jest nam obojętny
Czas na dopisanie się do rejestru w zagranicznym obwodzie mija 10 października. Wielu Polaków mieszkających w szwedzkim Malmö na tę stronę już zajrzało i nie kryje rozczarowania. Bo do tej pory co roku mogli w Malmö głosować – a teraz nie. Miasto nie znalazło się na liście ogłoszonej przez MSZ.

– Dla nas to poważny problem – przyznaje w rozmowie z naTemat Marek, który od kilkunastu lat mieszka na południu Szwecji. Choć wiele polskich problemów wydaje mu się już odległych, to – jak mówi – cały czas interesuje się tym, co dzieje się w kraju i los Polski i Polaków nie jest mu obojętny.

MSZ pozostawił możliwość głosowania Polakom w Szwecji w trzech punktach – dwóch w Sztokholmie i jednym w Göteborgu. Sztokholm zdecydowanie odpada – to ponad 600 kilometrów, jakieś 7 godzin jazdy. Bliżej jest Göteborg i pewnie tam pojedziemy. Ale to też niemal 300 kilometrów i trzy godziny w samochodzie. Nie rozumiem, dlaczego nie możemy, jak zawsze, zagłosować w Malmö.

Polacy z Malmö snują domysły, dlaczego to w ich mieście zlikwidowano obwód, a w Göteborgu nie. Z danych wynika, że w Malmö Polaków jest nieco więcej.

PiS chce wpłynąć na wynik?
W 2015 r. w Malmö oddano 660 głosów, w Göteborgu 616. Zwolennikom teorii spiskowych, że w ten sposób PiS chce wpłynąć na wynik wyborów, ten argument wytrącić jest dość łatwo. W obu obwodach 4 lata temu zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, choć oczywiście nie tak zdecydowanie, jak choćby w USA czy Kanadzie (zarówno w Malmö, jak i w Göteborgu PiS zdobył ok. 30-31 proc. głosów, PO 22-23 proc.).
Wyniki wyborów parlamentarnych w głosowaniu za granicą. Im bardziej granatowo - tym wyższy wynik PiS, im bardziej pomarańczowo - tym lepszy rezultat PO. W Wielkiej Brytanii i Irlandii zwyciężył Kukiz 15'. M.in. w Wietnamie zwyciężyła Nowoczesna.Fot. screen ze strony parlament2015.pkw.gov.pl
Zgodnie z Kodeksem wyborczym decyzję "w sprawie utworzenia obwodów głosowania w wyborach do Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej dla obywateli polskich przebywających za granicą" przed każdymi wyborami podejmuje minister spraw zagranicznych w drodze rozporządzenia. Rozporządzenie sprzed wyborów w 2015 r. zawiera 250 punktów, dokument z 2019 – 320. Gołym okiem widać, że miejsc, gdzie Polacy będą mogli głosować za granicą, przybyło i to znacznie. Dlaczego zatem w Szwecji ubyło?

Blisko do Danii
– Ubolewamy nad tą decyzją, ale nie mamy na nią wpływu. Argumentem ma podobno być bliskość do ambasady w Kopenhadze, gdzie Polacy z południowej Szwecji mogą głosować – wyjaśnia w rozmowie z naTemat Teresa Sygnarek, mieszkająca w szefowa Zrzeszenia Organizacji Polonijnych w Szwecji Malmö. Owszem, do Kopenhagi jest stosunkowo blisko, ok. 50 km, ale to nie jest takie łatwe.
Teresa Sygnarek
prezes Zrzeszenia Organizacji Polonijnych w Szwecji

Przejazd przez most z Malmö do Kopenhagi to koszt ok. 220 koron. Ambasada jest położona daleko od centrum Kopenhagi, trzeba jechać albo pociągiem podmiejskim albo autobusem, potem trzeba jeszcze dojść spory kawał. Dla starszych osób to jest problem. Mam poważne obawy, że to obniży frekwencję.

W Malmö do 2013 r. istniał polski konsulat. Został zlikwidowany w ramach oszczędności – uznano wówczas, że znacznie bardziej potrzebni są dyplomaci choćby w Wielkiej Brytanii czy Irlandii, gdzie liczba Polaków rosła wówczas lawinowo.
Słynny most (przechodzący w tunel) nad Cieśniną Öresund łączący Kopenhagę z Malmö.Fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Gazeta

Ale już od czasu likwidacji konsulatu w Malmö odbywały się wybory i nie było z tym problemu. W głosowaniu w 2015 r. Polacy skorzystali z gościnności Domu Ludowego (Limhamns Folkets Hus). Teresa Sygnarek podkreśla, że w gronie Polaków z Malmö jest wiele osób, które mają doświadczenie w pracy w komisji wyborczej. Zresztą Göteborg konsulatu nie posiadał i nie posiada i też nie jest to żadną przeszkodą, by wybory zorganizować.

Obwodów przybyło
Np. w Stanach Zjednoczonych znaczną część obwodów utworzono przy parafiach, sanktuariach, misjach katolickich itp. Zresztą nie tylko w Stanach.
Obwody wyborcze w Wiedniu w 2015 r.Fot. prawo.sejm.gov.pl
W Wiedniu w 2015 r. istniały dwa obwody – oba w placówkach dyplomatycznych. Teraz lokale wyborcze będą cztery, z czego trzy przy parafiach.
Obwody wyborcze w Wiedniu w wyborach parlamentarnych w 2019 r.
W rozporządzeniu ministra Jacka Czaputowicza jest sporo zmian w porównaniu z rozporządzeniem, jakie cztery lata wcześniej podpisał ówczesny szef MSZ Grzegorz Schetyna. Znacznie przybyło obwodów w Niemczech (z 17 do 23), w USA (z 32 do 48) czy w Wielkiej Brytanii (z 40 do 54). Pojawiły się też nowe punkty na wyborczej mapie – m.in. na Malcie czy w Tanzanii. Ale zniknęło nie tylko Malmö.

Pogwałcono nasze prawa
Cztery lata temu Polacy w RPA mieli możliwość oddania głosu w Konsulacie Honorowym w Durbanie – skorzystało z niej 52 wyborców (nadal można będzie głosować w Pretorii i Kapsztadzie). Zniknął także choćby punkt w bułgarskiej Warnie czy we francuskim Antibes.

Spory problem mają Polacy w Wenezueli. Ich liczbę szacuje się na ok. 4 tysiące. W 2015 r. zorganizowano głosowanie w ambasadzie RP w Caracas. Z możliwości tej skorzystało niewielu rodaków – do spisu dopisało się 50 osób, ważnych głosów odnotowano 40.

– To prawda, że jest nas na tyle mało, iż nasz głos zapewne nie miałby większego znaczenia dla ostatecznego wyniku wyborów. A jednak uważam, że gwałcone są nasze prawa obywatelskie. Bo gdzie jest powiedziane, że jak wyborców jest tylko 40, to można im odebrać prawo do głosowania – pisze do mnie Polak mieszkający w Caracas, którego udało mi się odnaleźć na Facebooku.

Przyznaje, że skontaktował się z ambasadą i otrzymał odpowiedź, że w Wenezueli jest teraz zbyt niebezpiecznie, by organizować wybory. – To prawda, jest niebezpiecznie. A jednak inne kraje w swoich ambasadach w tym czasie głosowania urządzały. My czujemy się, jakby w ogóle polskie władze o nas zapomniały – twierdzi (o dramatycznej sytuacji Polaków w Wenezueli pisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz).

W internecie można też znaleźć pretensje – dlaczego nie da się w wyborach zagłosować w stolicy Ghany, Akrze.
Fot. Facebook.com
W Ghanie Polska nie posiada jednak ambasady – funkcjonuje jedynie konsulat honorowy. Najbliższa ambasada jest w Nigerii i tam głosować będzie można. W konsulacie w Akrze wyborów nie organizowano także w roku 2015.

Co na to MSZ?
Dlaczego w rozporządzeniu ministra spraw zagranicznych Caracas nie zostało ujęte? To jeszcze jakoś da się zrozumieć. A dlaczego z listy obwodów zniknęło Malmö, gdzie w poprzednich wyborach głosowało niemal 700 Polaków? To już pojąć trudniej. Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do MSZ. Odpowiedź otrzymaliśmy 15 października, dwa dni po wyborach. Publikujemy ją poniżej.

Pełną listę obwodów, gdzie w najbliższych wyborach będzie można oddać głos, można znaleźć tutaj.

AKTUALIZACJA:

Odpowiedź z MSZ ws. braku obwodów wyborczych w Malmö, a także m.in. w Warnie w Bułgarii i w Caracas w Wenezueli:

W odpowiedzi na przesłane zapytanie uprzejmie informujemy, że utworzenie obwodów głosowania dla Polaków przebywających za granicą, w tym wyznaczenie siedzib obwodowych komisji wyborczych (OKW) poza siedzibami przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych wiąże się z uwzględnieniem szeregu czynników, z których jako najważniejsze należy wskazać:

- konieczność uzyskania dodatkowych zgód państwa przyjmującego,

- gospodarowanie środkami finansowymi adekwatnie do frekwencji wyborczej,

- zapewnienie odpowiedniej liczby osób chętnych do udziału w pracach komisji wyborczych.

Konsul każdorazowo przed wyborami konsultuje sprawę powołania obwodów głosowania z przedstawicielami środowisk polonijnych, mając świadomość, że wybory do parlamentu krajowego czy wybory Prezydenta RP cieszą się zawsze większym zainteresowaniem.

Z poważaniem,

Biuro Rzecznika Prasowego
Ministerstwo Spraw Zagranicznych