Budka mówił prawdę. "Paragon hańby" dotyczył 4-letniego Szymona

Łukasz Grzegorczyk
Borys Budka po debacie w TVP musi odpierać ataki prawicy. Wszystko za sprawą rachunku za lek, który kosztował ponad 2 tys. zł. Polityk pokazał paragon za ten specyfik przed kamerą i jest dowód, że nikogo w tej sprawie nie oszukał. Wirtualna Polska podaje, że lek miał trafić do 4-letniego Szymona, który przeszedł rodzinny przeszczep wątroby.
Borys Budka pokazał rachunek z apteki "Słoneczko" podczas debaty w TVP. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Na "rachunku hańby" Borysa Budki znalazł się lek Valcyte, który podaje się pacjentom po przeszczepie. – To jest rachunek hańby tego rządu. 2 tys. zł dla dziecka po przeszczepie – powiedział w czasie debaty w TVP Info. Na dowód pokazał później wspomniany paragon na Twitterze.
"W 2015 r. ten lek kosztował 3,20. Gdy PiS doszedł do władzy, gwałtownie podrożał do ponad 1000 złotych. Szef komisji zdrowia Bartosz Arłukowicz wielokrotnie prosił ministra zdrowia o interwencję. Przez ponad 3 lata nie zrobiono nic. Dopiero 1.09. trafił na listę leków refundowanych" – dodał Budka w swoim wpisie.


Okazuje się, że ktoś zapłacił 2082,36 zł za lek Valcyte - proszek do sporządzania roztworu doustnego. Kupiono dwie saszetki, z czego jedną o wartości 1041,18 gr. Jak podaje Wirtualna Polska, lek miał trafić do 4-letniego Szymona, który przeszedł rodzinny przeszczep wątroby.

Dziecko nie zostało objęte refundacją, ponieważ czeka na specjalistyczne badania, które przejdzie dopiero pod koniec października, a bez nich nie dostanie ulgi na lek. Mama chłopca prowadzi na ten cel zbiórkę pieniędzy poprzez portal pomagam.pl.

Lawina telefonów do apteki
Rachunek z apteki "Słoneczko" mogła zobaczyć cała Polska. I nikt nie przewidział tego, że nagle placówka będzie przeżywać prawdziwe oblężenie. – Powiem szczerze, że staje się to już denerwujące. Od rana nic nie robimy, tylko odbieramy telefony i nie możemy normalnie obsługiwać pacjentów. Nawet telewizja ma przyjechać porozmawiać z kierowniczką – mówi dla WP farmaceutka, pracująca we wspomnianej aptece w Zdunach w woj. łódzkim.

Kiedy o paragonie zrobiło się głośno, do dyskusji włączył się nawet minister zdrowia Łukasz Szumowski. Prawica w mediach społecznościowych rzuciła się do ataku na wiceszefa PO jeszcze przed końcem debaty. Przekonywano, ze lek w rzeczywistości kosztuje kilka złotych, a wystąpienie Budki zawierało kłamstwo.

Problem w tym, że taką cenę przywrócono w aptekach stosunkowo niedawno. Wcześniej jedno opakowanie Valcyte kosztowało ponad tysiąc złotych. A i dziś wcale nie jest tak różowo, jak próbują przekonywać zwolennicy dobrej zmiany, bo lek jest refundowany tylko przez 100 dni. Tymczasem po przeszczepie nerki trzeba go zażywać dwa razy dłużej.

źródło: Wirtualna Polska