Nie tylko straszą Kaczyńskim. PO wypuściła na drogi tiry z "ładunkiem dumy"

Paweł Kalisz
Do tej pory politycy PO w kampanii kładli główny nacisk na to, żeby ukazać wyborcom, że rzeczywistość nie musi być taka, jaką Polakom funduje PiS i co się stanie, jeśli partia Jarosława Kaczyńskiego znowu wygra. Nowa akcja ma przypomnieć Polakom o najważniejszych dokonaniach Platformy. Na drogi wyjeżdżają właśnie tiry z "ładunkiem dumy".
Tiry z "ładunkiem domy" gotowe do wyjazdu w Polskę. Fot. Twitter / Platforma Obywatelska
"Przez osiem lat Polki i Polacy..." – tę parafrazę słów premier Beata Szydło znają wszyscy. Polacy z ust polityków PiS dowiadywali się, jak przez dwie kadencje rządów PO-PSL byli rzekomo okradani przez rządy, które niczego nie dokonały i niczego nie zbudowały. Przekaz był taki, że oto nadeszła dobra zmiana i zrobiło się wspaniale. Politycy Platformy Obywatelskiej postanowili zmienić ten obraz. Na drogi wyjechały tiry z "ładunkiem dumy" - odpowiedź na pisowskie "cysterny wstydu". Na naczepach są przymocowane ogromne banery zasłaniające całą boczną ścianę, na której w prostej formia pokazano to, z czego dzisiejsza opozycja chce być dumna.


Są na przykład "Orliki" w każdym mieście. Jest przypomnienie o oddaniu do użytku wielu żłobków i przedszkoli. Kto zobaczy tira z "ładunkiem dumy" dowie się, że rządy PO-PSL podniosły o 86,9 proc, pensję minimalną z 936 zł do 1750 zł. Przy okazji dowie się też, że przez 4 lata PiS udało się podnieść płacę minimalną zaledwie o 28 proc. A kto zapomniał, ma szansę sobie przypomnieć, że to poprzednia ekipa wprowadziła roczny urlop dla rodziców.

Powodów do dumy jest więcej, ale w całej kampanii ważniejsze jest to, że nie ma w niej straszenia PiS-em. Ten zwrot w kampanii PO-KO można już było wyczuć słuchając Borysa Budki podczas debaty wyborczej w TVP. Wiceszef PO kilka razy podkreślił, że poprzednia ekipa miała wiele dokonań, i choć popełniała błędy, to słucha ludzi i chce je naprawić. Być może tiry z "ładunkiem dumy" jej w tym pomogą.