"Nie promujmy zboczeń, dewiacji, wynaturzeń". Nie ma co tęsknić za Pawłowicz, oni mogą ją zastąpić

Katarzyna Zuchowicz
Ten lokalny polityk PiS startował z drugiego miejsca, ale bez problemu, i to o ponad 30 tys. głosów, przebił wynik lidera lubelskiej listy Sylwestra Tułajewa. Dostał niemal tyle głosów co wicepremier Jacek Sasin. Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski, w tak triumfalny sposób dostał się właśnie do Sejmu. W Polsce najbardziej znany jest z homofobicznych wypowiedzi.
Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek otrzymał ponad 83 tys. głosów w wyborach do Sejmu. fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Posłanki Krystyny Pawłowicz nie będzie w Sejmie. Doktor habilitowany nauk prawnych zostawi po sobie wspomnienie jadu i ohydnych wpisów pełnych nienawiści wobec wszystkich, z wyjątkiem PiS. Przez ostatnie osiem lat dała nieźle popalić i opozycji, i środowiskom LGBT, i Polakom w ogóle, i chyba nikt nie będzie za nią tęsknił.

Uczucie ulgi, że nie kandydowała do Sejmu, może być jednak chwilowe. Do Sejmu właśnie dostało się paru wyrazistych przeciwników LGBT i obrońców tradycyjnej rodziny, przy których w polskim parlamencie znów może być "ciekawie".

Medale za przeciwstawienie się LGBT
A wojewoda lubelski, Przemysław Czarnek – również doktor habilitowany nauk prawnych – może zapewnić wcale nie mniejsze emocje. W ciągu ostatnich czterech lat, podobnie jak posłanka Pawłowicz, on również nie raz wywoływał burzę z powodu swoich homofobicznych wypowiedzi. Z nich chyba najbardziej zasłynął na całą Polskę.


– Wszystko, co widzimy, co się dzieje na naszych oczach od ponad roku, to wielkie totalne uderzenie w jedność wspólnoty narodu polskiego. Jeśli szatan chce w nią uderzyć, uderza w rodzinę. Jeśli zniszczy rodzinę, zniszczy naród. Instytucją, która broni rodziny, w sposób absolutnie nieugięty zawsze był i jest Kościół. Jeśli przyjdą zniszczyć naród, zaczną od Kościoła – mówił kilka miesięcy temu.
Polska to nie wstyd
Jako wojewoda lubelski wręczał wtedy medale dziewięciu samorządom, które przeciwstawiły się LGBT.

Wcześniej w Urzędzie Wojewódzkim odbyła się narada na temat przyjęcia tzw. Samorządowej Karty Praw Rodziny, którą Ordo Iuris stworzyło do obrony przed LGBT. – To odpowiedź na ideologię LGBT, wchodzenie rewolucji kulturowej i seksualnej do polskich zagród, szkół, rodzin i Polski w ogóle. Temu trzeba się siłą przeciwstawić, jeśli nie chcemy dojść do sytuacji zgnilizny obyczajowej, która jest udziałem ludzi świata zachodniego – przekonywał ich polityk, w tej kadencji Sejmu nowy poseł PiS.

"To jest po prostu obrzydliwe"
Przemysław Czarnek jest wojewodą od 2015 roku. W wyborach do Sejmu zdobył rekordowy wynik w całym regionie – 87 343 głosów.

"W ciągu czterech lat wojewodowania z nieznanego szerzej działacza Czarnek stał się trybunem ludowym lubelskiego PiS" – podsumowuje jego działalność "Dziennik Wschodni". Punktując, że Czarnek bywał bezlitosny dla konkurentów politycznych i innowierców.
"Dziennik Wschodni"
Krzysztof Wiejak

"Na tle nie tylko Tułajewa, ale także innych swoich partyjnych kolegów, mówiących gładko i na okrągło, czyli po prostu nijak, wojewoda jest wyrazisty, a dla konkurentów politycznych i innowierców bezlitosny, chłoszcząc ich za to, że nie są w jego mniemaniu dostatecznie prawi i sprawiedliwi". Czytaj więcej

Z ogólnopolskiej perspektywy bezlitosny szczególnie dla LGBT. Marsze Równości nazywał antychrześcijańskimi i nie zgadzał się na nie w Lublinie. W ubiegłym roku nagrał głośny filmik na YouTube, na którym mówił o zboczeniach. – Obnoszenie się ze swoją seksualnością na ulicy jest po prostu obrzydliwe. Nie promujmy zboczeń, dewiacji, wynaturzeń – usłyszała Polska.
Polska to nie wstyd
Organizator marszu, Bartosz Staszewski, pozwał go wtedy z prywatnego aktu oskarżenia, a radni i posłowie apelowali do premiera, by odwołał go ze stanowiska.

Na stronie Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie pojawił się potem komunikat Czarnka:

"Żałuję, że Sąd Apelacyjny dostrzega żądania jakichś mniejszości seksualnych – i to jeszcze w dużej części przyjezdnej z Warszawy czy z innej miejscowości – a nie dostrzega prawa zdecydowanej przytłaczającej większości mieszkańców Lublina do spokoju i do tego, żeby nie byli epatowani seksualnością kogokolwiek. Seksualność to sfera życia prywatnego, a nie kwestia stosowna do obnoszenia się z nią na ulicach". Czytaj więcej

To nie był jednak jedyny raz, gdy słowa wojewody z PiS odbiły się szerokim echem w Polsce. – Nie trzeba naukowych dowodów, żeby stwierdzić, że w związku gejów, to się mogą zrodzić tylko kamienie z nerek – komentował adopcję dzieci przez pary jednopłciowe na antenie TVP Info. I burza wybuchła na nowo.

Jego wypowiedziami zajął się nawet rzecznik dyscyplinarny Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Przemysław Czarnek jest też wykładowcą tej uczelni – pracownikiem Wydziału Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji. W tym semestrze prowadzi zajęcia w Katedrze Prawa Konstytucyjnego, ma np. wykład "Konstytucyjne środki ochrony praw człowieka".

Jego wybór na urząd wojewody bardzo pochwalał rektor KUL, ks. prof. Antoni Dębiński. Ostatecznie KUL stanął w jego obronie.
ks. prof. Mirosław Sitarz
przewodniczący Stowarzyszenia Absolwentów i Przyjaciół Wydziału Prawa KUL

"Stowarzyszenie Absolwentów i Przyjaciół Wydziału Prawa postąpiło tak, ponieważ jest przekonane, że prof. Przemysław Czarnek postąpił zgodnie z prawdą. Profesor stanął w obronie wartości uniwersalnych zagwarantowanych w konstytucji, karcie praw człowieka oraz zgodnie z prawem naturalnym i Bożym". Czytaj więcej



"Promocja zgubnych ideologii"
Po ogłoszeniu wyników wojewoda wystąpił w Radiu Lublin. Mówił, że widzi siebie w obszarze wymiaru sprawiedliwości i prawa gospodarczego, gdyż w tym zakresie zrobił habilitację i udzielał się w zespole premiera Morawieckiego ds. konstytucji dla biznesu.

Jednak kto wie, czy właśnie o nim nie usłyszymy przy okazji kolejnych inicjatyw środowiska LGBT.

Dlatego jeśli komuś brakowałoby ostrych reakcji Krystyny Pawłowicz, chyba nie musi za nimi tęsknić. Wśród nowych posłów znalazłoby się jeszcze paru, którzy zapewne będą mocno występować "w obronie tradycyjnej rodziny".

Na przykład Dominika Chorosińska, aktorka znana z M jak Miłość, stała komentatorka prawicowych mediów. – Chciałabym chronić dzieci przed deprawacją, chronić praw rodziców do wychowania dzieci według własnych poglądów – taki postawiła sobie wyborczy cel.

Niedawno murem stanęła za Zofią Klepacką:"Sprzeciwia się ona deprawacji dzieci, a także występuje przeciwko działaniom skrajnych grup LGBT i płaci za to wysoką cenę. Zosiu, całym sercem z tobą". Do Sejmu dostał się też m.in. wiceprzewodniczący Rady Miasta z Mielca, który osobiście forsował przyjęcie w swoim mieście Samorządowej Karty Praw Rodzin Ordo Iuris. Fryderyk Kapinos był inicjatorem uchwały w tej sprawie i miasto przyjęło ją dosłownie dwa tygodnie przed wyborami, o czym informowało nawet Radio Maryja i TV Trwam.

"Zależy mi na tym, aby rodzice wychowujący dzieci, mieli możliwość wpływu na program edukacyjny, a promocja zgubnych ideologii była ograniczona dlatego właśnie zorganizowałem spotkanie na temat Samorządowej Karty Praw Rodzin jako skutecznego narzędzia ochrony i afirmacji rodziny" – tak zachwalał swój pomysł.

A w Sejmie przez najbliższe lata będzie jeszcze 11 posłów Konfederacji. Tu dopiero może się dziać. – Nie ma czegoś takiego jak "orientacja seksualna" – uważa Konrad Berkowicz. – Lewica zrobiła sobie z homoseksualistów narzędzie walki – to Dobromir Sośnierz. O innych nie wspominając.