Tusk wreszcie zabrał głos po wyborach. Zdradził, jak może wyglądać jego przyszłość

Adam Nowiński
Donald Tusk został w Brukseli zapytany o opinię na temat wyborów parlamentarnych i zbliżających się wyborów prezydenckich. Szef Rady Europejskiej nie krył, że opozycji potrzebne jest prezydenckie weto, żeby powstrzymać PiS, a to może zapewnić odpowiedni kandydat.
Tusk w końcu skomentował wyniki wyborów. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
– Namawiano mnie, bym kandydował na szefa Europejskiej Partii Ludowej i niewykluczone, że tak będzie – powiedział Donald Tusk, który jednocześnie nie chciał udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy wystartuje w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.

– Nie można zmarnować ludzkich nadziei związanych z wynikiem wyborczym. Nie dobrze będzie, jeśli w konfliktach zmarnuje się to, co ludzie zademonstrowali w wyborach. To jest absolutnie strategiczna sprawa – przed nami cztery lata rządów PiSu. Żeby powstrzymać ten rząd przed robieniem szkód, trzeba mieć siłę prezydenckiego weta – powiedział w rozmowie z dziennikarzami w Brukseli Donald Tusk.


Szef Rady Europejskiej zaznaczył, że kluczową sprawą jest teraz wybór odpowiedniego kandydata do wyborów na prezydenta. Jego zdaniem powinien on być kandydatem ponadpartyjnym, całej opozycji.

– Żeby to był kandydat z największą szansą na wygraną, żeby umiał przekonać tych, którzy teraz głosują na naszych oponentów. Tu nie chodzi o to, żeby wybrać takiego kandydata szybko, ale mądrze. Trzeba to przekonsultować z ludźmi, ekspertami i między sobą wewnątrz partii – zaznaczył Tusk.

Pytany o to, czy to on powinien być kandydatem opozycji na prezydenta Tusk zaprzeczył. Stwierdził, że trzeba skupić się na mądrym wyborze, a nie personalnych kwestiach. Jego zdaniem jest obecnie na polskiej scenie politycznej kilkoro kandydatów, którzy mogliby startować w wyborach na ten najważniejszy urząd w państwie.

Tusk wypowiedział się też na temat wyniku niedzielnych wyborów i rezultatu Koalicji Obywatelskiej, w której panuje teraz nastrój wewnętrznego rozliczania się.

– Jestem ostatnim, który powinien pełnić rolę krytykanta. Naprawdę ze spokojem przyjąłem wyniki wyborów. Z uznaniem przyjąłem wyniki i wysiłki, determinacje liderów partii – stwierdził szef RE i dodał, że cieszy się, że opozycja zdobyła większość w Senacie.