Kuriozalny "zwrot" ws. brexitowej umowy. Morawiecki nagle uznał, że to jego sukces

Paweł Kalisz
Choć kompromis w sprawie brexitu wydaje się bardzo kruchy, to Mateusz Morawiecki już przypisał sobie sukces negocjacyjny. Premier stwierdził, że umowę zawarto, bo namawiał innych polityków do osiągnięcia porozumienia.
Mateusz Morawiecki przypisał sobie sukces dyplomatyczny po tym, jak zawarto porozumienie w sprawie brexitu. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Rozmawiałem z panią Ursulą von der Leyen, z Michelem Barnierem, z Borysem Johnsonem parokrotnie, zachęcając do tego, żeby znalazł się kompromis – i widać wyraźnie, że gdzie jest rozmowa, tam jest też umowa – powiedział podczas spotkania z dziennikarzami Mateusz Morawiecki. Ale to nie wszystko. Zdaniem premiera Morawieckiego zawarte wczoraj porozumienie w sprawie brexitu to... "ogromny sukces polskiej dyplomacji". Dobry humor jak widać nie opuszcza Morawieckiego. Trochę inaczej ocenia całą sprawę dziennikarz Bartosz Wieliński. Ten przypomina, że pomimo najnowszych ustaleń Angela Merkel unika odpowiedzi na pytania dotyczące przyszłości Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii, Emanuel Macron ostrożnie wyraża nadzieję, że wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu, i tylko szef polskiego rządu otrąbił wielki sukces.
A internauci kpią z premiera, że "ma w genach współautorstwo wszystkich polskich i światowych osiągnięć i wyczynów". "Od początku było pewne, że dowiemy się o doniosłej roli Mateusza w tej kwestii. W końcu żadne ważne wydarzenie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat bez jego udziału się nie odbyło. Ciągle czekamy na informacje o jego roli w procesie wyboru papieża" – ironizują komentatorzy na Twitterze.