"Nie czuję się urażona". Ma 23 lata, działa w partii Korwina. Opowiada, jak traktowane są kobiety

Katarzyna Zuchowicz
Janusz Korwin-Mikke nie raz szokował wypowiedziami o kobietach. – Są mniejsze, słabsze i mniej inteligentne od mężczyzn, dlatego zarabiają mniej – mówił w PE. Do tych słów, w wywiadzie z nim, wróciła ostatnio Eliza Michalik. Jak na takie wypowiedzi reagują kobiety w jego partii i jak są w niej traktowane? – Uważam, że nikt nie powinien się czuć urażony – mówi naTemat Gabriela Jurkiewicz, członek zarządu krajowego partii, i młodzieżówki, partii KORWiN.
Gabriela Jurkiewicz, jedyna kobieta w zarządzie krajowym partii Janusza Korwin-Mikkego. Fot. Facebook/Gabriela Jurkiewicz
We władzach partii Janusza Korwin-Mikkego sami mężczyźni. On – prezes. Sześciu wiceprezesów, sekretarz, skarbnik, a potem członkowie zarządu krajowego i członkowie rady krajowej. W sumie około 20 nazwisk. Wśród nich wyróżnia się tylko jedna kobieta.

Gabriela Jurkiewicz, rocznik 1996, jest członkiem zarządu krajowego i rady krajowej. Jest też prezesem warszawskiego oddziału Sekcji Młodzieżowej partii KORWiN. Startowała w wyborach samorządowych i parlamentarnych.

Jak się Pani czuje w partii, której prezes mówi, że kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn?


Często jestem o to pytana. Nie czuję się urażona. Nie biorę tego do siebie personalnie. Działam w środowisku już sześć lat i jestem przyzwyczajona do tego typu wypowiedzi.

Nie razi to Panią? Nie przeszkadza? Nie oburza?

Nie. Ponieważ nie jest to kierowane bezpośrednio do mnie. Uważam, że nikt, kto głębiej nie wysłucha całej wypowiedzi prezesa, nie powinien jego słów kierować personalnie do siebie. Uważam, że to hasło, które nie jest do nikogo skierowane, ale bardzo ogólnikowe.

Ale on mówi to o kobietach. Podoba się Pani to, co mówi?

Tak jak powiedziałam, nie czuję się w żaden sposób urażona i uważam, że nikt nie powinien się czuć urażony. A pan prezes często podkreśla, że kobiety są mądrzejsze. Rozróżnia, że inteligencja i mądrość to dwie różne sprawy.

Nie czuje Pani solidarności z innymi kobietami, które bardzo oburzają takie słowa?

Tak jak powiedziałam. Tego nie należy brać bardzo do siebie. To nie są słowa wypowiedziane do konkretnej osoby. Pan prezes ma swoje teorie, które wygłasza i tego już nie zmienimy. Powodem, dla którego jestem w środowisku Janusza Korwin-Mikkego na pewno nie są jego kontrowersyjne wypowiedzi, ale postulaty gospodarcze i ekonomiczne.

Jest pani jedyną kobietą w całym zarządzie krajowym partii Janusza Korwin-Mikkego.

Była jeszcze jedna kobieta, ale przeszła do Skutecznych Piotra Liroya Marca. Ale to nie jest tak, że nie ma u nas kobiet na różnych funkcjach i stanowiskach. Pod zarządem krajowym jest rada krajowa i tam jest część kobiet. Ogólnopolskim prezesem młodzieżówki jest Julia Polakowska. Są kobiety i mają takie same możliwości dojścia do władzy, co mężczyźni. Tylko jeszcze nie ma świadomości wśród kobiet, czym jesteśmy i czym się zajmujemy.

Ile w ogóle jest kobiet w Konfederacji?

Na pewno jest nas mniejszość, ale myślę, że będzie nas coraz więcej.

Jak odbieracie panie burze, które wywołują wypowiedzi prezesa o kobietach?

Często z dystansem i przymrużeniem oka.

Teraz w wywiadzie z Elizą Michalik powtórzył m.in., że wolałby, aby pedofil obmacywał jego córkę niż by jego córka uczęszczała na zajęcia edukacji seksualnej.

Nie słyszałam tego wywiadu, nie mogę się wypowiadać.

A co Pani myśli o edukacji seksualnej?

Nie popieram. Uważam, że to nie jest zadanie szkoły, aby tego typu zajęcia prowadzić. Czytałam, jak te zajęcia wyglądają na Zachodzie i dla mnie to jest po prostu zboczenie. Nie powinno mieć to miejsca. Sama nie mam dzieci. Ale gdybym je miała, nie pozwoliłabym im na nie chodzić. Dla mnie to obrzydliwe i nie zgodziłabym się, żeby moje dziecko w nich uczestniczyło.

Wróćmy do kobiet. Jak są traktowane w partii?

Moim zdaniem bardzo dobrze. Osobiście czuję się szanowana. Otwieranie drzwi, witanie się, ustępowanie miejsca – zawsze tego doświadczamy.

Czy kiedykolwiek dano Pani odczuć, że kobiety są mniej inteligentne?

Nie, nic z tych rzeczy. Ta wypowiedź prezesa bardzo chętnie jest przez wszystkich promowana. Ja nigdy tego nie doświadczyłam. Nigdy się z tym nie spotkałam. Wręcz przeciwnie, czuję się przez wszystkich szanowana. Zawsze mężczyźni z Konfederacji zachowują wobec kobiet pełen poziom kultury. Nie mam nic do zarzucenia.

Janusz Korwin-Mikke powiedział teraz, że "nasze" kobiety w Konfederacji są racjonalne i muszą ruszyć w bój o umysły "kobiet zupełnie rozsądnych, tylko ogłupionych przez tę lewacką propagandę". Co miał na myśli?

Może chodzi o to, by zacząć wszystko od podstaw. O tłumaczenie czym jest Konfederacja, jakie mamy założenia i postulaty. Naszym zadaniem jest tłumaczenie tego innym kobietom

Często spotykam się z nieprzyjaznymi komentarzami, tylko dlatego, że działam w tym środowisku. To wynika z tego, że ludzie nie wiedzą, co my tak naprawdę robimy. Znają tylko wyrywki wypowiedzi, które są ostrą propagandą medialną. I przez ten pryzmat nas oceniają.

Naszym zadaniem jest tłumaczyć, jakie mamy cele, jak działamy, kim jesteśmy. A także wychodzić ze stereotypów, które funkcjonują i są dla nas krzywdzące.

Jest taki cel? Żeby kobiety właśnie przekonywały kobiety?

Tak. Można tak powiedzieć. Dużo osób kojarzy nas głównie przez kontrowersyjne wypowiedzi pana prezesa. To kobiety, które przeważnie nie interesują się polityką. Staram się rozmawiać z nimi na tematy gospodarcze.

Dają się namówić?

Do wstąpienia do partii ciężko, ale do poparcia jak najbardziej. Sama miałam już okazję przekonać koleżanki. Myślę, że nasze postulaty gospodarcze przekonują wiele kobiet.

Co Panią przyciągnęło?

Postulaty gospodarcze, pewne kwestie społeczne. Program był zgodny z moimi założeniami. Już w wieku 17 lat wiedziałam, że chcę się zaangażować politycznie. To była najbliższa mi opcja polityczna. Dziś mam 23 lata.
CEPERolkV4
Dlaczego zatem tak mało jest kobiet w zarządzie Pani partii?

To są stanowiska wybieralne. Może z tego, że kobiety mniej się angażują? Poza tym, u nas nie ma czegoś takiego jak parytet i to mnie bardzo cieszy. Trzymanie kogoś tylko ze względu na płeć, jest krzywdzące. Gdyby kobiety były lepiej przygotowane, miały lepsze predyspozycje, lepiej nadawałyby się na stanowisko, to nie miałabym nic przeciwko, żeby większość stanowiły kobiety.

Nie ma co na siłę wskazywać parytetów. Stanowiska, funkcje powinny zależeć od predyspozycji, a nie płci.

Prezes chętnie promuje kobiety?

To nie jest kwestia, czy to jest kobieta czy mężczyzna, tylko co sobą reprezentuje. I tak samo kobieta i mężczyzna ma możliwość awansowania, bez względu na płeć. Startowała Pani w wyborach do parlamentu. Jak bardzo wspierała Panią partia?

Miałam bardzo duże wsparcie moich kolegów i koleżanek. Po nocach rozklejaliśmy plakaty, w ciągu dnia roznosiliśmy ulotki, rozmawialiśmy z wyborcami, organizowaliśmy spotkania i działaliśmy w mediach społecznościowych. Miałam bardzo duże wsparcie, za które jestem ogromnie wdzięczna.

Ale nie udało się. Żadna kobieta z Konfederacji nie weszła do Sejmu. Co to pokazuje?

Mieliśmy kobiety, które były na pierwszych miejscach list. To nie jest tak, że nie są dopuszczane. Stało się jak się stało. Myślę, że mamy godną, dobrą reprezentację panów posłów w Sejmie.