Były poseł potrącił rowerzystkę. Jeździł, choć dawno stracił prawo jazdy
"Nie jestem w stanie tego skomentować, bo całą sytuacją byłem zaskoczony" – oświadczył były poseł Artur Zawisza. Prawicowy polityk potrącił rowerzystkę. Kobieta trafiła do szpitala. Przybyła na miejsce policja stwierdziła, że kierujący mercedesem mężczyzna nie posiada wymaganych uprawnień – prawo jazdy stracił trzy lata temu.
Jak nieoficjalnie dowiedziała Polska Agencja Prasowa, Artur Zawisza nie miał przy sobie prawa jazdy, bo... je utracił. Polityk w 2016 roku w Starej Hucie został przyłapany na jeździe po pijanemu. W styczniu 2019 roku uprawomocnił się wyrok sądu o zakazie prowadzenia przez niego pojazdów.
– To wydarzenie drogowe, jakich setki. Bardzo mi przykro, że brałem w nim udział. Obyło się bez żadnych nadzwyczajnych okoliczności. Nie sposób rozstrzygnąć, kto zawinił. To trzeba poddać analizie. Ja nie jestem w stanie tego skomentować, bo całą sytuacją byłem zaskoczony – tak w rozmowie z PAP zdarzenie skomentował sam Zawisza.
Niemal na pewno Zawiszę czeka postępowanie dotyczące kierowania pojazdem bez uprawnień. Jeśli chodzi o poranne zdarzenie – polityk musi się liczyć albo z mandatem, albo z grzywną i skierowaniem do sądu. To zależy od tego, czy zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako wypadek czy jako kolizja.
Artur Zawisza był dwukrotnie posłem Prawa i Sprawiedliwości (2001-2007). Później odszedł do Prawicy Rzeczpospolitej, a w wyborach startował Ligi Polskich Rodzin, ale bez powodzenia. Następnie współtworzył Ruch Narodowy. Obecnie współpracuje z Konfederacją.
źródło: TVN Warszawa, PAP