Bezdomna kobieta weszła do zakrystii i poprosiła o pomoc. Księża zadzwonili po... straż miejską
Bycie księdzem to podobno powołanie do niesienia pomocy bliźnim i nauczania Słowa Bożego. Ale wspomnianej dobroduszności nie doświadczyła bezdomna kobieta w Świdnicy, która weszła do katedry św. Stanisława i Wacława i chciała, żeby duchowni jej pomogli. Jak podaje portal Świdnica.naszemiasto.pl, księża zamiast jej pomóc, wezwali... straż miejską.
Strażnicy miejscy okazali potrzebującej kobiecie więcej serca. – Skierowani na miejsce strażnicy porozmawiali z kobietą i zaproponowali inną pomoc. Przewieziono ją do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i przekazano pracownikom socjalnym, którzy zaopiekowali się seniorką – relacjonuje portalowi dyżurny Straży Miejskiej w Świdnicy.
To kolejna w tym tygodniu historia z udziałem księdza, który "ratuje się" wezwaniem funkcjonariuszy do kościoła. W poniedziałek w Bełchatowie ksiądz wezwał policję do 13-latka, który podczas mszy wyjął z ust przyjętą hostię. Potem chłopiec miał być przesłuchiwany przez funkcjonariuszy na plebanii bez obecności rodziców.
źródło: Świdnica.naszemiasto.pl