Parafianie w obronie księdza, który wezwał policję do 13-latka za schowanie hostii do kieszeni

Paweł Kalisz
Parafianie w Bełchatowie mają dość zainteresowania mediów wydarzeniami sprzed tygodnia. Chodzi o zamknięcie przez księdza 13-latka, który schował hostię do kieszeni. Wierni stają w obronie księdza i tradycyjnych wartości.
Parafianie stają w obronie księdza, który zamknął w zakrystii 13-latka i wezwał policję za to, że chłopak schował hostię do kieszeni. fot. Shalone Casone / Unsplash
– Gejów bronicie, ateistów bronicie, uchodźców bronicie, a jak się dzieje krzywda katolikom, to odwracacie kota ogonem. Wara od naszej wiary! Matka chłopca nie ma pretensji do księdza. Sama wysłała go do kościoła, czyli zgadza się z metodami wychowawczymi, które są tu stosowane. Odwalcie się od nas! Przez dzieciaka wylało się teraz na nas morze hejtu – usłyszała reporterka łódzkiej "Gazety Wyborczej" od parafian w Bełchatowie.

Kościół pw. NMP Matki Kościoła w Bełchatowie od kilku dni przeżywa oblężenie dziennikarzy po tym, jak o incydencie w ich parafii zrobiło się głośno w całej Polsce. Do zdarzenia doszło na mszy wieczornej w poniedziałek 28 października. Podczas udzielania komunii jeden z księży zauważył że nastolatek po przyjęciu eucharystii wypluł ją i schowa do kieszeni.


Interwencja duchownych była błyskawiczna – chłopca uwięziono w świątyni i pytano, po co przyjmował komunię, skoro zaraz potem ją wypluł, a także kiedy był u spowiedzi. Następnie księża wezwali policję. Z relacji kapłanów wynika, że nastolatek trzykrotnie próbował uciec z kościoła, ale został przez nich powstrzymany.

– Oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie, z treści którego wynikało, że w ocenie księży mogło dojść do obrazy uczuć religijnych poprzez profanację hostii. W takiej sytuacji dla wyjaśnienia całego zdarzenia oficer dyżurny wysłał patrol, właśnie po to, aby policjanci na miejscu wyjaśnili całą sytuację i porozmawiali ze wszystkimi osobami, których zgłoszenie dotyczyło – tłumaczyła "Dziennikowi Łódzkiemu" Iwona Kaszewska z Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie. Wszystko skończyło się na pouczeniach.

"6 miesięcy od premiery Tylko Nie Mów Nikomu. NIKT, dosłownie NIKT z Kościoła nie zgłosił chęci kontaktu/pomocy/zadośćuczynienia ŻADNEJ Z OFIAR, które opowiedziały w filmie swoją historie. Nie znalazł się nawet jeden duchowny... A teraz ścigają dziecko wypluwające opłatek... Polski Kościół AD 2019... Gdzie my k.... żyjemy?" – napisał Tomasz Sekielski na Facebooku.

źródło: "Gazeta Wyborcza"