"Haszysz z Targówka". Lekarze przestrzegają przed niebezpieczną rośliną rosnącą w Warszawie

Paweł Kalisz
W Warszawie coraz powszechniejszy staje się bieluń dziędzierzawa. Ta roślina, zwana niekiedy "haszyszem z Targówka" jest śmiertelnie niebezpieczna. Lekarze przestrzegają przed spożywaniem jej owoców. Wystarczy kilka ziarenek, by człowiek zamienił się w agresywną bestię.
Bieluń dziędzierzawa jest coraz popularniejszą rośliną w Polsce. Jej owoce są bardzo niebezpieczne. Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Gazeta; Wikipedia
Nad Kanałem Żerańskim w Warszawie spacerowicze mogą znaleźć roślinę, która zwraca na siebie uwagę dziwnymi owocami. Są wielkości małego kurzego jajka, zielone i kolczaste. W środku znajdują się dziesiątki małych pestek w miąższu. Lekarze przestrzegają, by nie brać tego do ust, gdyż są śmiertelnie niebezpieczne.

Ta roślina to bieluń dziędzierzawa, czasem nazywana też "haszyszem z Targówka". To nie przypadek, bowiem ziarna bielunia działają podobnie jak haszysz. – Trafia do nas wielu pacjentów po zatruciu bieluniem. Są niezwykle agresywni. Są w takim stanie, że mogą zrobić krzywdę sobie i innym. W najgorszych przypadkach dochodzi do śpiączki i śmierci – powiedział doktor Jarosław Szponar, wojewódzki konsultant ds. toksykologii, w rozmowie z dziennikarką Wirtualnej Polski.


Wystarczy kilka ziarenek, by się zatruć. Pierwsze objawy to suchość w ustach, rozszerzone źrenice i słowotok. Mogą wystąpić nawet kilka godzin po spożyciu. Zatrucie i jego objawy trwają od kilkunastu godzin do nawet kilku dni. – Po zażyciu tej rośliny pacjent jest czerwony jak burak, gorący jak piec, suchy jak pieprz, ślepy jak nietoperz i pobudzony jak tygrys w klatce – opisuje Szponar skutki zjedzenia pestek z owocu bielunia.

Wiele osób eksperymentuje z tą skrajnie niebezpieczną rośliną. Znana też jest narkomanom. Zwykle kontakt z "haszyszem z Targówka" kończy się na wizytą w szpitalu. – Mamy wielu takich pacjentów, niektórych nie udaje się uratować. Najczęściej są to młode osoby, kilkunastoletnie – stwierdza Szponar.

Bieluń dziędzierzawa ma wiele lokalnych nazw, jak pinderynda, dędera, denderewa, ogórcza, tondera, pindyrynda, cygańskie ziele, świńska wesz, bieluń podwórzowy, dendera, dendrak, durna rzepa. Ze względu na jego narkotyczne i trujące własności dawniej nazywano go także czarcim zielem, diabelskim zielem, trąbą anioła.

Jak głoszą podania, znana już była w starożytności jako roślina halucynogenna, uśmierzająca ból i nasenna. Średniowieczne czarownice sporządzały z niej odurzające napoje, nazywane często maściami do latania, a także afrodyzjaki. W raporcie Komendy Głównej Policji z 2011 bieluń określono jako jedną z najpopularniejszych roślin odurzających stosowanych przez polską młodzież.

źródło: wp.pl