Mówił o "ubeckich metodach", teraz zrobił Macierewicza marszałkiem. 5 hipotez, w co gra Duda

Anna Dryjańska
Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy, by uczynić Antoniego Macierewicza marszałkiem seniorem Sejmu, zaskoczyła opinię publiczną. Powszechnie wiadomo bowiem, że relacje między głową państwa a wiceprezesem PiS są co najmniej napięte. Dlaczego więc Duda powierzył odbieranie ślubowania od nowych posłów byłemu ministrowi obrony?
Prezydent Andrzej Duda mianował Antoniego Macierewicza na marszałka seniora Sejmu. fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
O konflikcie między Andrzejem Dudą a Antonim Macierewiczem media rozpisywały się miesiącami. Wojenka między głową państwa a szefem resortu obrony obfitowała w bitwy, potyczki i akty sabotażu.

Jak to wszystko się zaczęło
Według "Faktu" początkiem waśni między panami wywodzącego się z tego samego obozu politycznego była walka o wpływy. Mówiąc konkretnie: na początku kadencji Dudy wiceszef PiS chciał zapewnić sobie możliwość naciskania na prezydenta poprzez nominację Piotra Bączka na wiceszefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Gdy Duda powiedział tej kandydaturze "nie", Macierewicz miał go uznać za swojego wroga. Niezależnie jednak od tego "kto zaczął", jeśli w polityce można posługiwać się kategoriami z piaskownicy, relacje polityków były naznaczone sporem i rywalizacją o to, kto ma większy wpływ na wojsko: prezydent jako szef sił zbrojnych czy minister obrony narodowej.


Choć Antoni Macierewicz sugerował, że lodowate relacje z Andrzejem Dudą to tylko wymysł mediów, spekulacje potwierdził sam prezydent. Zapytany na ulicy przez jednego z wyborców o wiceszefa PiS odpowiedział, że "jeśli wobec uczciwych oficerów będzie stosował takie ubeckie metody, jak Platforma stosowała wobec niego, to będzie kiepsko".

Prezydent miał na myśli gen. Kraszewskiego, zaufanego człowieka Dudy w BBN, któremu podległa Macierewiczowi Służba Kontrwywiadu Wojskowego odebrała dostęp do informacji niejawnych. W ramach retorsji Duda zablokował nominacje generalskie Macierewicza. Teraz uczynił go marszałkiem seniorem Sejmu IX kadencji. Dlaczego? Oto 5 hipotez wskazanych przez źródła naTemat.

1. Duda wielkoduszny
Pierwsza hipoteza – wzmacniana także przez sygnały płynące z samego Pałacu Prezydenckiego – zakłada, że Andrzej Duda wzniósł się ponad prywatne animozje i wziął pod uwagę opozycyjną kartę Antoniego Macierewicza. Funkcja marszałka seniora miałaby więc być nie tyle wyrazem uznania za to, co teraz, ale za działania wiceprezesa PiS w czasach PRL. W tym przypadku nominacja dla Macierewicza nie miałaby drugiego dna, ale byłaby dowodem na brak małostkowości. Jednak żadna z osób niezwiązanych z Pałacem, z którymi rozmawiamy, nie chce w nią uwierzyć.

2. Duda bezradny
Druga wersja zakłada, że prezydent Andrzej Duda miał duży problem ze wskazaniem marszałka seniora Sejmu. Pomiędzy Iwoną Śledzińską–Katarasińską, z antysemicką skazą w życiorysie, a nieprzewidywalnym i kontrowersyjnym Januszem Korwinem–Mikke, Antoni Macierewicz ostał się jako wybór najbardziej rozsądny z perspektywy Dudy.

Opcji, by prezydent nie wskazał marszałka seniora, nie było. Jak podkreśla Anna Godzwon, specjalistka od prawa wyborczego, to obowiązek z którego prezydent nie może zrezygnować. W końcu to marszałek senior odbiera ślubowanie od nowo wybranych posłów.

3. Duda posłuszny
Zdaniem części rozmówców prezydent Duda wskazał Macierewicza na marszałka seniora Sejmu, bo nie miał nic do gadania. Takie polecenie dostał od Jarosława Kaczyńskiego i chcąc nie chcąc musiał się podporządkować. Pisał o tym na Twitterze poseł Dariusz Rosati. Podobnie uważa Tomasz Piątek, autor książki "Macierewicz i jego tajemnice". Jego zdaniem wiceprezes PiS zażądał od Kaczyńskiego możliwości powrotu na salony, a ten, świadomy że Macierewicz ma na niego kompromitujące materiały związane z niejasnymi finansami Porozumienia Centrum, przystał na to i zażądał od Dudy, by go nominował.

Inna osoba z którą rozmawiamy wskazuje, że Duda musi się teraz słuchać prezesa partii, bo to od PiS zależy jak skuteczna będzie jego kampania wyborcza, a więc i reelekcja. "Flagi UE i maskę centrysty wyjmie w drugiej połowie kwietnia" – przewiduje nasza informatorka.

4. Duda mściwy
Zgodnie z tą koncepcją to, że Duda wskazał Macierewicza, to prztyczek w nos dla opozycji, która ma o wiceprezesie PiS jak najgorsze zdanie z powodu rozpowszechniania teorii spiskowych o zamachu w Smoleńsku lub związków z rosyjskim wywiadem, które opisał Tomasz Piątek (12 listopada o 12:00 organizuje protest przeciw marszałkowi seniorowi przed siedzibą Sejmu). Prezydent Macierewicza nie lubi, ale dobrze wie, że politycy spoza PiS nie znoszą go jeszcze bardziej. Teraz nowi posłowie będą musieli złożyć przed nim ślubowanie. – To katastrofa – ocenia bez ogródek posłanka Joanna Scheuring–Wielgus z Lewicy. 5. Duda strategiczny
To możliwość, którą wskazało wielu naszych rozmówców. – W ten sposób Duda puszcza oko do środowiska Radia Maryja, w którym Macierewicz cieszy się dużym poważaniem. Prezydent próbuje przed wyborami zaskarbić sobie przychylność Rydzyka, a przynajmniej zniechęcić go do ewentualnego poparcia kandydata narodowców, co mogłoby kosztować Dudę nawet milion głosów. A więc: zamknij oczy i myśl o wyborach – ocenia osoba, która od lat zajmuje się badaniem polskiego życia politycznego. W podobnym tonie wypowiada się cytowana wcześniej informatorka. – Duda musi się uśmiechać do twardego elektoratu, pokazać że jest swój chłop – argumentuje.

Priorytety
Niezależnie od tego dlaczego Duda wskazał Macierewicza, efekt pozostaje taki sam – 12 listopada to właśnie wiceprezes PiS symbolicznie wprowadzi nowych posłów w parlamentarny świat. Posłanka Barbara Nowacka, z którą rozmawiał naTemat, przyznaje, że czuje się z tym źle, a samą decyzję o wyborze marszałka seniora nazywa gestem Kozakiewicza.

Inną perspektywę ma Paweł Kowal, również wybrany do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej. – Jeśli ktoś bardzo chce analizować sprawę tej nominacji, to powinien ją rozpatrywać w kontekście wewnętrznych układów w PiS. Ale to tylko kwestia symboliczna, o której głośno będzie dzień lub dwa, a potem się o niej zapomni. Ważna jest za to afera Banasia i to o tym powinniśmy teraz pamiętać – ucina Kowal.