Pisarka o problemie seksualnej przemocy. "Żyjemy w świecie, gdzie kobiety są traktowane jak rzecz"

Dawid Wojtowicz
Przemoc seksualna, zwłaszcza wobec kobiet, stanowi globalny problem o skali epidemii. Na domiar złego rozpowszechnianiu tego zjawiska sprzyja brak stanowczej reakcji. Niskie kary dla handlarzy ludźmi, powszechna w kulturze masowej seksualizacja, stereotypy płciowe, wulgarny język w życiu codziennym – wszystko to napędza seksbiznes o niewolniczym charakterze.
Z pisarką Małgorzatą Rogalą rozmawiamy o zjawisku handlu ludźmi i niewolnictwa seksualnego, a także poruszającej te problemy książce kryminalnej "Cicha noc", siódmym tomie z cyklu "Agata Górska i Sławek Tomczyk" Fot. Anika Nojszewska Photography / Wydawnictwo Czwarta Strona
– "Cicha noc" jest fikcją literacką, ale przedstawia historię, która mogłaby się wydarzyć. To powieść o tym, że żyjemy w świecie, w którym wiele kobiet jest traktowanych jak przedmiot i ma swojego właściciela – opowiada o swojej najnowszej książce Małgorzata Rogala, autorka powieści kryminalnych, znana z bestsellerowego cyklu "Agata Górska i Sławek Tomczyk".

W jakich okolicznościach rozpoczęła Pani swoją przygodę z pisarstwem?

Zadebiutowałam powieścią obyczajową o miłości. Wzięłam udział w konkursie na "powieść dla kobiet" i wydawca, który był organizatorem wydarzenia, zaproponował mi publikację. Moja druga i każda następna książka to już kryminały, chociaż z mocno rozbudowanym obyczajowym tłem.

Dlaczego rozmiłowała się Pani właśnie w powieściach kryminalnych?

Ponieważ powieść kryminalna daje więcej możliwości, żeby przekazać to, co mi w duszy gra. Ciekawią mnie wybory człowieka postawionego pod ścianą albo w sytuacji, gdy znajdzie się po drugiej stronie barykady i zaczyna doświadczać tego, co wcześniej fundował innym. Zadaję wtedy różne pytania.

Jakie?

Jak daleko sięga ludzka chciwość i nienasycenie? Dlaczego ludzie przekraczają granice i chcą dotykać tabu? Dlaczego uważają, że są lepsi od innych lub stoją ponad prawem? Interesuje mnie zachowanie bohaterów uwikłanych w sytuacje, które zmuszają ich do konfrontacji z wyznawanym systemem wartości.

W jaki sposób portretuje Pani w swoich kryminałach sprawców zbrodni?

Fascynuje mnie motywacja sprawcy, jego pragnienia i potrzeby, trudne do okiełznania emocje, pielęgnowany latami żal, poczucie niesprawiedliwości, chęć odwetu, środowisko, które zrobiło z niego mordercę. Interesuje mnie kontekst społeczny, otoczenie sprawcy i ofiary, które wpływa na ich życie i wybory, sprawia, że ich drogi się krzyżują. Ofiara nie zawsze jest dobra, a sprawca nie zawsze zły. Lubię pokazywać tę niejednoznaczność.
Małgorzata Rogala zadebiutowała powieścią obyczajową "To, co najważniejsze". Teraz jej twórczość pisarska skupia się na powieściach kryminalnychFot. Anika Nojszewska Photography / Wydawnictwo Czwarta Strona
Proszę opowiedzieć o swoich literackich gustach. Jakich ma Pani ulubionych autorów? Czy są to tylko twórcy kryminałów?

Nie tylko. Jestem otwartą czytelniczką i łatwiej mówić mi o konkretnych tytułach, które obrazują mój gust, niż wyliczać nazwiska. Czytam książki spod znaku non-fiction, m.in. Ewy Ornackiej, Justyny Kopińskiej, Piotra Głuchowskiego. Ostatnio czytałam znakomity reportaż Moniki Góry "Miasteczko zbrodni. Dlaczego zginęła Iwona Cygan?". Wstrząsająca opowieść.

W ostatnich latach polski rynek książkowy zalewają biografie. Sięga Pani po nie?

Czytam biografie osób, których twórczość mnie porusza, np. opowieść o Krzysztofie Kieślowskim "Kieślowski. Zbliżenie" autorstwa Katarzyny Surmiak-Domańskiej (fascynująca lektura!), książki na temat życia i kariery artystycznej Edith Piaf (czytałam wszystkie wydane w Polsce) oraz biografie malarzy.

Za jakimi jeszcze gatunkami literatury Pani przepada?

Lubię książki z wątkiem muzyki; ostatnio czytałam powieść "Około północy" Mariusza Czubaja (z jazzem w tle), a teraz trzymam na szafce nocnej "Tango milonga" Ryszarda Wolańskiego. Lubię też powieści, w których elementem fabuły jest sztuka, przepadam za opowieściami o języku polskim autorstwa profesora Bralczyka. Co jeszcze? Mam słabość do "Wichrowych wzgórz" i "Przeminęło z wiatrem". Czytam też literaturę popularnonaukową z różnych dziedzin.

Do księgarń trafia właśnie Pani najnowsza książka "Cicha Noc", siódmy tom z cyklu "Agata Górska i Sławek Tomczyk". Tym razem motywem przewodnim jest handel żywym towarem i niewolnictwo seksualne. Co Panią zainspirowało do wyboru tej tematyki?

Ponad sześć lat temu dostałam propozycję wysłuchania pewnej historii. Opowieść, snuta przez kilka godzin, zaowocowała nagraniem odpowiadającym trzydziestu stronom maszynopisu. Przez kilka następnych lat próbowałam znaleźć w sobie siłę i przestrzeń, by na ten temat napisać. Ślady tych prób można znaleźć w biografii Agaty Górskiej i w wątku Leny Dobosz w powieściach "Zapłata" i "Dobra matka". Po publikacji pierwszego i drugiego tomu cyklu prawie zrezygnowałam z tematu.

Koniec końców wróciła Pani do niego.

Teraz myślę, że owa historia musiała swoje odleżeć, a i ja potrzebowałam nabrać większej pisarskiej dojrzałości. Po publikacji "Punktu widzenia" (szósty tom cyklu), w którym poruszam temat wyroków sądowych za gwałt oraz społecznego postrzegania tego przestępstwa, uznałam, że jestem gotowa do napisania "Cichej nocy".

Jeden z bohaterów książki nie ukrywa rozgoryczenia faktem niskich kar dla sprawców przestępstw handlu ludźmi.

Mówi o tym przede wszystkim komisarz Tomczyk, co nie jest przypadkowe. Cywil, w przeciwieństwie do policjanta, z reguły nie ma świadomości, jakie sankcje przewiduje kodeks karny dla sprawców pozbawiających innych wolności i współpracujących z handlarzami ludźmi.

Czy jest Pani zdania, że wymiar sprawiedliwości powinien surowiej obchodzić się z osobami parającymi się tym procederem?

Powtórzę za moim bohaterem, że udział w ohydnym procederze, jakim jest wikłanie kobiet w niewolnicze świadczenie usług seksualnych, powinien być karany z surowością porównywalną do tej, którą wykazuje się w przypadku zasądzania wyroku za zabójstwo.
Kryminał "Cicha noc" to siódmy tom bestsellerowego cyklu Małgorzaty Rogali, którego głównymi bohaterami są policjanci Agata Górska i Sławek Tomczyk. Premiera książki miała miejsce 30 października 2019 rokuFot. Anika Nojszewska Photography / Wydawnictwo Czwarta Strona
W wielu współczesnych kryminałach o policjantach i bandytach pracujący jako stróże prawa główni bohaterowie nie są grzecznymi chłopcami/dziewczynkami.

Co ma Pan na myśli?

To, że klną jak szewc, palą jak smok, piją na umór, mają sporo za uszami, ogólnie są antypatycznymi osobnikami. Pani odchodzi od tego schematu, co jest miłą odmianą od tego trendu.

Nie lubię powielać schematów. Nie widzę nic złego w tym, że moi bohaterowie są "normalni" i czytelnik może się z nimi utożsamiać. Protagonista nie musi być niechlujną, zapijaczoną łajzą, skłonną do stosowania przemocy, żeby był atrakcyjny dla czytelnika.

Gdyby dać Agacie Górskiej i Sławkowi Tomczykowi supermoce, byliby chyba rasowymi superbohaterami. Z jakiej gliny ulepiła Pani postaci głównych bohaterów?

Agata, wychowana przez obojętną matkę i apodyktycznego ojca, była molestowana w dzieciństwie przez "przyjaciela rodziny". Cechuje ją wrażliwość na krzywdę kobiet i dzieci. Jest także emocjonalna, impulsywna i lubi ciastka jeżyki, które wyłudza od Tomczyka. On zaś przechowuje je dla niej w szufladzie swojego biurka. Sławek był wychowywany przez ciepłych rodziców, ma trzy siostry, więc nie są mu obce kobiece sprawy. Tomczyk jest tak zwanym normalnym facetem, który nie musi nikomu niczego udowadniać, żeby poczuć się lepiej.

Bardzo pozytywną i godną naśladowania osobą jest też komisarz Franciszek Osa.

Franek Osa, w przeciwieństwie do Agaty i Sławka, pojawia się tylko w "Cichej nocy", jest bohaterem tego tomu. To dawny kolega Górskiej z wydziału, w którym kiedyś pracowała. Żeby za dużo nie zdradzać, powiem tylko, że Osa stracił kiedyś bliską osobę i czuje się winny, że nie zdołał jej uratować. Dlatego resztę swojego zawodowego życia poświęca, żeby zadośćuczynić temu, co się stało. Poczucie winy to jego demon, który nie daje mu spać.
List o takiej właśnie treści otrzymuje Agata Górska, główna bohaterka książki "Cicha noc"Małgorzata Rogala / Facebook
Wśród drugoplanowych postaci roi się jednak już od mniej sympatycznych osób. Mężczyźni są seksualnymi drapieżcami traktującymi kobiety jak przedmiot. Kobiety uważają zaś, że czasem opłaca się robić użytek ze swojego ciała, aby osiągnąć cel, choć są wśród nich takie, które takiego przekonania nabrały, bo wcześniej padły ofiarą przemocy seksualnej.

Słyszał pan o uprowadzaniu mężczyzn przez kobiety, sprzedawaniu ich i trzymaniu w niewoli w domach publicznych?

Nie słyszałem.

No właśnie.

"Cicha noc" ma więc otworzyć nam oczy na skalę zjawiska wykorzystywania kobiet w seksbiznesie?

"Cicha noc" jest fikcją literacką, ale przedstawia historię, która mogłaby się wydarzyć. To powieść o tym, że żyjemy w świecie, w którym wiele kobiet jest traktowanych jak przedmiot i ma swojego właściciela; w świecie, w którym uważa się, że kobiety istnieją po to, by używać ich ciał, że można je kupić lub wynająć, że można wykorzystywać nierównowagę sił, żeby złamać ich opór; w świecie, w którym pieniądze mają moc oczyszczania sumień i zdolność przebudowywania systemów wartości.

Czy w takim razie "Cichą noc" można potraktować jako Pani manifest? Wyraz sprzeciwu przeciwko przemocy seksualnej oraz wszechobecnej nierówności i seksualizacji?

Piszę o tym, co mnie uwiera, boli, budzi mój sprzeciw. Rozprawiając się z tematem, wyrzucam nagromadzone emocje. Przemoc wobec kobiet jest faktem, a wciąż wiele osób nie traktuje jej poważnie lub szuka dla niej usprawiedliwienia.

Jak wygląda wybielanie tego zjawiska?

Przemocy seksualnej sprzyja wiara wielu osób w to, że kobiety ją lubią, że chcą być niewolone, gwałcone i poniewierane. Niestety, nie tylko mężczyźni rozpowszechniają te mity, ale również przedstawicielki płci pięknej. Powszechne jest sprowadzanie kobiety do poziomu obiektu seksualnego, wulgarny, seksistowski język obecny w życiu codziennym, a także w literaturze, filmie i reklamie, gdzie często prezentuje się kobiety w rolach "ozdobników" lub nieporadnych istot, którym mężczyzna objaśnia funkcjonowanie świata.

Kultura masowa, zamiast z tym walczyć, tylko jeszcze pogarsza sytuację?

Tak. Ci, którzy mogliby w tej kwestii coś zmienić, zarówno mężczyźni, jak i kobiety – producenci programów rozrywkowych, reklam i filmów, wydawcy książek i kolorowych czasopism – nie tylko nie podejmują żadnego działania, ale robią coś wręcz przeciwnego – promują seksizm na wszystkie możliwe sposoby. Całe społeczeństwa i rządy państw przyczyniają się do tego, że seksbiznes to jeden z najbardziej dochodowych interesów na świecie.
Handel ludźmi, zwłaszcza kobietami, i związane z tym procederem niewolnictwo seksualne stały się kryminalnym przedsięwzięciem na skalę globalnąArtit Oubkaew / 123rf.com
Wracając do najnowszej książki, domyślam się, że wcześniej czy później powstaną kolejne części perypetii pary Górska-Tomczyk, biorąc pod uwagę obiecujące zakończenie. Czy zamierza Pani domknąć niektóre wątki "Cichej nocy" np. Marty, żony jednego z policjantów, czy też celowo zostawiła Pani miejsca na niedopowiedzenia?

Wątek Marty jest celowo niedopowiedziany i pozostanie w tym kształcie. Ufam czytelnikowi, jego wyczuciu i wyobraźni. W życiu też tak bywa, że nie o wszystkim do końca wiemy i nie na każde pytanie uzyskujemy odpowiedź. Myślę, że Chudy, mąż Marty, nie ma pewności, że chciałby poznać prawdę na temat przeszłości swojej żony. Czasem lepiej jest zostawić pewne sprawy i nie drążyć tematu, zwłaszcza gdy nie ma się wpływu na to, co zaszło i nie można nic zmienić.

Jakie są Pani najbliższe plany pisarskie? Czy pracuje Pani już na kolejną książką swojego bestsellerowego flagowego cyklu, czy myśli może nad jakąś nową niezależną powieścią? A może też nad przeskokiem do innego gatunku?

Mam taką zasadę, że nie mówię publicznie o swoich planach, dopóki ich nie urzeczywistnię. Powiem więc tylko, że teraz piszę nową powieść, a gdy ją skończę, będę pracować nad trzecim tomem mojej drugiej serii: kryminalno–przygodowej ze sztuką w tle.

Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Poznańskim