Król Artur. Polacy mają wreszcie swojego mistrza od współczesnej literatury grozy

Dawid Wojtowicz
"Najstarszą i najsilniejszą emocją ludzkości jest strach, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym" – fraza, która padła z ust protoplasty współczesnego horroru H.P. Lovecrafta niemal 100 lat temu, wciąż wydaje się niezwykle aktualna. Lubimy się bać, a przynajmniej lubimy strach. Jak przekłada się to na kondycję literatury grozy nad Wisłą?
"Gałęziste", debiutancka powieść grozy mistrza horroru Artura Urbanowicza, trafia ponownie na polski rynek książkowy w nowej ulepszonej reedycji Fot.: Justyna Wasiniewska
Na szczyty krajowych list bestsellerów regularnie trafiają nowe książki Stephena Kinga, a w raporcie Biblioteki Narodowej na temat stanu czytelnictwa w Polsce to właśnie amerykański "król grozy" zajmuje pierwsze miejsce wśród najchętniej wybieranych przez Polaków autorów. Innych nazwisk kojarzonych z grozą jednak próżno tam szukać.

Sytuacji nie poprawia fakt, że Polacy wciąż nie doczekali się swojego mistrza w tym gatunku. Co prawda tworzący na początku XX wieku Stefan Grabiński przez znawców literatury stawiany jest na równi z takimi gigantami jak wspomniany H.P. Lovecraft czy legendarny Edgar Alan Poe, ale dziś jest to postać praktycznie anonimowa.
Mroczny, niezbadany las i jego tajemnice są jednymi z głównych bohaterów debiutanckiej powieści Artura Urbanowicza – "Gałęziste"Autor: Michał Lorenc
W okresie PRL horror w Polsce był w zasadzie nieobecny, rodzimi pisarze zaczęli tworzyć w tym gatunku dopiero w latach dziewięćdziesiątych. Z tym gatunkiem eksperymentowali Łukasz Orbitowski, Zygmunt Miłoszewski, Jakub Małecki i Remigiusz Mróz, ale dość szybko go porzucili. Czy to bezkrólewie jest w stanie wykorzystać Artur Urbanowicz?

Choć Urbanowicz miał już na koncie dwie świetnie przyjęte książki (jego "Grzesznik" zdobył chociażby prestiżową Nagrodę Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego), szturmem zdobył serca fanów gatunku dopiero wydanym w kwietniu bieżącego roku "Inkubem". O tej książce Robert Ziębiński, autor monografii Kinga, pisał: "horror, na jaki Polacy czekali od lat".

Jeszcze przed premierą media społecznościowe i książkową blogosferę zalała fala entuzjastycznych recenzji powieści. Kiedy "Inkub" trafił wreszcie na rynek, okazało się, że czytelnicy przyjęli go równie dobrze jak recenzenci i rozpoczęło się prawdziwe szaleństwo. Książka nie schodziła z list bestsellerów, a drukarnia nie nadążała z kolejnymi dodrukami.
"Inkub", horror Artura Urbanowicza, spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem recenzentów i czytelników. Akcja powieści rozgrywa się w małej wiosce na SuwalszczyźnieFot.: Kamil Ciszewski
Twórczość Artura Urbanowicza czytelnicy cenią za przyjemny w odbiorze storytelling, nieepatowanie zbędną przemocą, umiejętne budowanie atmosfery mistycyzmu i tajemnicy, wiarygodne naszkicowanie postaci i przede wszystkim za zaskakujące rozwiązania fabularne z nieodłącznym, trudnym do przewidzenia finałem rodem z najlepszych kryminałów.

Każda z jego książek jest pod względem konstrukcji doskonale przemyślana. Autor gwarantuje czytelnikom czystą rozrywkę podszytą nutką dreszczyku. Akcję swoich powieści chętnie osadza we współczesnych realiach prowincji ukochanej Suwalszczyzny, którą opisuje tak barwnie, że zachęca do odkrywania tych przepięknych, choć wciąż mało znanych rejonów Polski.

To właśnie mroczny, niezbadany las i jego tajemnice są jednymi z głównych bohaterów debiutanckiej powieści Artura Urbanowicza – "Gałęziste", której wznowienie właśnie trafiło do księgarń w całej Polsce. Wydaną na nowo książkę poddano gruntownej redakcji, w ramach której Artur Urbanowicz wziął ją jeszcze raz na warsztat.
"Gałęziste", debiutancka powieść Artura Urbanowicza, trafia na polski rynek w nowej przeredagowanej wersjiArtur Urbanowicz / Facebook
Bogatszy o doświadczenie pisarz przerobił ją w zasadzie od początku, szlifując dialogi, przebudowując niektóre wątki oraz pozbywając się zbędnych dłużyzn. Popracował także nad stylem i warstwą językową tekstu. Od strony technicznej książka zyskała również zupełnie nową szatę graficzną, klimatyczne ilustracje i posłowie literaturoznawcy.

Zainteresowanie nową wersją „Gałęzistego" (nazwa małego jeziora na Suwalszczyźnie) przeszło najśmielsze oczekiwania. W ramach promocyjnej przedsprzedaży autor podpisał grubo ponad tysiąc książek! Suma zamówień przedpremierowych u dystrybutorów sprawiła, że na dwa tygodnie przed oficjalną datą premiery wydawca musiał zamówić dodruk.

Wobec powyższych faktów na pytanie, jakie nazwisko jest synonimem dobrej polskiej literatury grozy, odpowiedź może być tylko jedna. Polacy wreszcie mają swojego mistrza, a na imię mu Artur Urbanowicz. Król Artur.

Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Vesper