Bosak wypalił, co myśli o Adrianie Zandbergu. Nie chciałby go widzieć na Marszu Niepodległości

redakcja naTemat
– Stoi na czele partii Razem, która deklaruje poglądy sprzeczne z ideą polskiej niepodległości – mówił w RMF FM jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak. Tak wytłumaczył, dlaczego Adrian Zandberg nie byłby mile widziany na Marszu Niepodległości.
Krzysztof Bosak był gościem Roberta Mazurka w RMF FM Fot. RMF FM
"Myślę, że nie" – skwitował Bosak, gdy Robert Mazurek zapytał go, czy jeden z liderów Lewicy Adrian Zandberg byłby mile widziany na marszu 11 listopada w Warszawie,

– Jeżeli ktoś jest zwolennikiem eurofederalizmu, a lewica w Polsce jest, popiera wszystko, co wzmacnia Brukselę, a osłabia Warszawę, to godzenie tego z niepodległością to jest tylko deklaracja, która nic nie znaczy – skomentował.

Lider Konfederacji usłyszał też inne prowokacyjne pytania. M.in. o to, czy na Marsz Niepodległości 11 listopada mogą przyjść geje. – Myślę, że tak (...) Nie powinni jednak przechodzić z tęczową flagą. Była sprawa rok temu, że ktoś robił prowokację w internecie, że będzie robił blok LGBT na Marszu Niepodległości. To była oczywista prowokacja mająca na celu wprowadzanie zamieszania – powiedział wiceszef koła Konfederacji.


A czy gej może być członkiem Ruchu Narodowego? Tutaj Bosak postawił warunek. – Jeżeli pan rozumie geja, jako działacza na rzecz homoseksualnej propagandy i homoseksualnej ideologii, to na pewno nie. Natomiast jeżeli pan rozumie kogoś, kto przeżywa skłonności homoseksualne, ale się z tym nigdzie nie obnosi, to nazywanie takiej osoby "gejem", gdzie termin jest ideologicznie nacechowany, jest niepotrzebne – odpowiedział Mazurkowi.

Źródło: RMF FM