Trwa akcja ratunkowa GOPR w Beskidach. Turyści zostali po zmroku

redakcja naTemat
Trwa akcja ratunkowa GOPR na Babiej Górze. Zaginęli turyści, którzy poprosili o pomoc. Sprawiły to intensywne opady śniegu. Z informacji RMF FM wynika, że chodzi o dwójkę turystów. Ale niestety, nie tylko o nich.
Trwa akcja ratunkowa GOPR na Babiej Górze. Turyści zostali po zmroku Fot. Adam Gol / Agencja Gazeta
Wiadomo już, że turyści schodzą z góry, nie wiadomo jednak, w jakim są stanie.

GOPR-owcy szukają też innych osób. Dyżurny grupy beskidzkiej poinformował, że druga ekipa ratunkowa prowadzi akcję ratunkową na Hali Miziowej. To niespełna 10 kilometrów w linii prostej od Babiej Góry. Jednak dotarcie tam ma być bardzo trudne.

Na problemy turystów wpłynęła pogoda w Beskidach, która po południu znacznie się pogorszyła. Pada gęsty śnieg, a widoczność na szlakach gwałtownie się pogorszyła.

Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR apelują o rozwagę przy planowaniu wychodzenia w góry. Turyści powinni mieć ze sobą odpowiedni ubiór, chodzi zwłaszcza o dobre buty. W górach późną jesienią szybko robi się ciemno. Ratownicy proszą, by każdy miał przy sobie w takich przypadkach naładowany telefon komórkowy.


W sobotę GOPR-owcy ratowali 67-letnią turystkę, która wybrała się na Szyndzielnię (Beskid Śląski). Weszła na szczyt godzinę przed tym, zanim zrobiło się kompletnie ciemno. Wracała już po zmroku w nieodpowiednim obuwiu. Wielokrotnie upadała na stromym i pełnym błota terenie. Ratownicy udzielili jej niezbędnej pomocy i sprowadzili w bezpieczne miejsce.
źródło: RMF FM