"Dedykuję Morawieckiemu". Miller pokazał, czemu podwyżka akcyzy na alkohol to zły pomysł

Paweł Kalisz
Rząd przyjął w trybie obiegowym i wysłał do Sejmu projekt przewidujący wzrost akcyzy na alkohole i wyroby tytoniowe. Liczy na to, że dzięki tej zmianie budżet zyska dodatkowo 1,7 mld zł. Były premier Leszek Miller odniósł się do tych zapowiedzi na Twitterze.
Leszek Miller przewiduje, że wzrost akcyzy na alkohol może przynieść odwrotne do spodziewanych skutki, i zamiast wpływów do budżetu może wzrosnąć szara strefa. Fot. Twitter / Leszek Miller
Proponowana zmiana podwyższa akcyzę na alkohol etylowy i wyroby tytoniowe o 10 proc. Zmiana ma wejść w życie od 1 stycznia 2020 r. Budżet ma zyskać na tym 1,7 mld zł także w każdym z następnych przyszłych lat. Dane uwzględniają dodatkowe wpływy z akcyzy i VAT. Z tymi wyliczeniami nie zgadza się Leszek Miller, który przewiduje, że stanie się wręcz odwrotnie.
"W 2002 roku mój rząd obniżył akcyzę na alkohol o 30 proc. w sytuacji, w której wpływy z niej malały każdego roku. Po obniżce zaczęły rosnąć. W pierwszym roku o prawie 500 mln zł. Było to związane z radykalnym zmniejszeniem szarej strefy. Dedykuję ten przykład premierowi Morawieckiemu" – napisał na Twitterze były premier.


Zdaniem rządu PiS wzrost ceny półlitrowej butelki wódki o mocy 40 proc. może wynieść około 1,4 zł. Zmiana akcyzy na piwo spowoduje, że cena półlitrowej puszki tego napoju wzrośnie o około 6 groszy. Wina o pojemności 0,75 l mogą podrożeć o około 12 groszy za butelkę.