Tak się wygrywa wybory. Duda w czwartek dokonał czegoś, czego nie zrobił żaden polski prezydent
Przyjechał jak Janosik. Obiecał wsparcie dla powiatu, mówił, że będzie pilnował, żeby "prawo stało po stronie prostych ludzi". Z każdym chętnym zrobił sobie fotkę, każdemu uścisnął dłoń. Andrzej Duda do perfekcji opanował spotkania z wyborcami. To czwartkowe w Kazimierzy Wielkiej było szczególne: to ostatni powiat, w którym Duda jeszcze nie był jako prezydent. Zjechał więc już całą Polskę, a nie ma nawet wyborczego rywala.
Fot. naTemat
Każdy mógł się spotkać
Na prezydenckiej mapie Polski Kazimierza to miejsce szczególne – ostatni powiat, którego Duda nie odwiedził jako prezydent. Fakt jest tak, że był już wszędzie. Jakub Szymczuk, fotograf prezydenta, już na początku listopada, kiedy Duda odwiedził Jarocin, przyznał na Twitterze, że to przedostatni powiat w Polsce odwiedzony przez prezydenta.
W czwartek Duda zrealizował swój plan. I trzeba podkreślić jeszcze jedno: nie jest tak, że po prostu pojechał wszędzie. To coś więcej: wszystkich powiatów nie odwiedził przed nim żaden polski prezydent.
Fot. naTemat
Paradoksalnie pomimo tej popularności frekwencja nie dopisała. Choć to zapewne dlatego, że spotkanie było zaplanowane na godzinę 16:30 (finalnie plus kwadrans opóźnienia). To jednak godzina, kiedy wiele osób wciąż pracuje. Nie jest tak, że hala gimnastyczna, w której odbyło się spotkanie, była całkowicie pusta. Ale ludzi było tyle, że właściwie każdy miał szansę "dotknąć" prezydenta.
Ci, którzy przyszli i z którymi rozmawiałem przed spotkaniem, nie mogli się doczekać. – Ja już pana prezydenta widziałem kilka lat temu w Busku Zdroju – mówi pan Jan, emerytowany rolnik. Chętnie opowiada o swojej przeszłości: że gdy był młodszy, działał w "Solidarności". Że nigdy nie był w PZPR, że dzieci i wnuki rozjechały mu się po kraju.
Fot. naTemat
Atmosfera? Wręcz dożynkowa. Przed spotkaniem wystąpiła orkiestra z OSP Skalbmierz, ponadto śpiewały tutejsze zespoły, także ludowe. W euforię miejscowych wprawił starosta powiatu Jan Nowak z PSL. To on powiedział zebranym, że Andrzej Duda jest pierwszym prezydentem, który odwiedza ziemię kazimierską.
Wtedy emocje zaczynają buzować. Otwierają się drzwi, zza których niedługo wyjdzie Duda. Telefony już wszyscy mają w górze.
Fot. naTemat
Ale krzywd poprzednich władz jest więcej. To właśnie wtedy w okolicy zamknięto cukrownię. "Kupili ją Niemcy i zlikwidowali".
Obrońca
Wreszcie pojawia się prezydent. Samo spotkanie z Dudą przebiegło w myśl znanego schematu. Dużo uśmiechów, wejście w rytm skandowanego "Andrzej Duda". Potem hymn i wreszcie przemówienie.
Fot. naTemat
W małym mieście Duda postawił na to, co zawsze działa na wyobraźnię. Czyli na walkę z bliżej niezidentyfikowanymi "elitami". Na walkę o prawa zwykłych ludzi.
Zaczął od tego, co budzi największe wątpliwości: podwyższenie płac minimalnej. – Bardzo chciałbym, żebyście państwo mieli pełną jasność, że podchodzimy do tego z rozwagą. Często próbuje się straszyć ludzi. Przyjdą, podwyższą najniższe wynagrodzenie nieodpowiedzialnie, ludzie będą tracić pracę. Spokojnie, nie słuchajcie takich słów – zapewniał Duda.
Fot. naTemat
Duda poczuł krew i chętnie ten wątek ciągnął. Przypomniał, jak wdrożono 500+ i 300+ na wyprawki szkolne. Wreszcie podkreślił, że jego prezydencki program to "służenie ludziom". I znowu brawa.
– Chcę państwa zapewnić: wszystkie szkodliwe pomysły, które będą mogły zagrozić bytowi ludzi, ja będę oglądał ze szczególną uwagą. Dopóki jestem prezydentem, będę takie pomysły zatrzymywał. Bo taka jest rola prezydenta – mówił także. I przekonywał, że będzie dbać o zwykłych ludzi, a nie "jakieś elity, które opływają w pieniądze i przywileje". I znowu: brawa, brawa.
Fot. naTemat
Ewa: – Podoba mi się, że chce dbać o zwykłych ludzi. Będę na niego głosować.
Ekspert od selfie i... wyborów
A kiedy już Duda swoje przemówienie zakończył, zaczęła się ta część, na którą wszyscy czekali. Osobiste spotkania z prezydentem.
Fot. naTemat
Kiedy już coraz więcej osób rozchodzi się do domów, dostrzegam na sali trzy roześmiane dziewczyny z telefonami. Ola, Klaudia i Julia. Trzy młode siostry, z których Ola i Klaudia będą mogły wziąć udział w wyborach.
Czy podobało im się spotkanie? A jakże. Pytam więc co najbardziej i na którego prezydenta będą głosować. – Chyba na tego. A najlepsze były zdjęcia z prezydentem – twierdzi Ola.
Fot. naTemat
Spotkanie z głową państwa nie było ani długie, ani w żaden sposób nowatorskie. Wyszedł do ludzi i powiedział właściwie to samo, co zawsze. Śpiewka o elitach i wspieraniu zwykłych ludzi jest już tak stara, że każdy obserwator życia politycznego zna ją na pamięć.
Ale każdy wyborca w całej Polsce chce usłyszeć ją sam, a nie w telewizji. Duda odpowiada na to oczekiwanie i... póki co jest na najlepszej drodze po drugą kadencję. Opozycja nawet nie ma kandydatów.
Fot. naTemat