Ten projekt pokazał prawdziwe intencje PiS ws. niepełnosprawnych. "Tak tego nie zostawimy!"

Katarzyna Zuchowicz
Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych powstał po ubiegłorocznych protestach rodziców osób niepełnosprawnych w Sejmie. Miał być przeznaczony na potrzeby niepełnosprawnych, teraz okazuje się, że miałyby z niego być sfinansowane również tzw. 13 emerytury. Projekt wywołał powszechne oburzenie. – To znaczy, że rząd nie ma pieniędzy i PiS dramatycznie szuka funduszy na realizację swoich obietnic – mówi naTemat posłanka PO Marzena Okła-Drewnowicz.
"Razem z Iwoną Hartwich tak tego nie zostawimy!" – napisała na Twitterze posłanka PO Marzena Okła-Drewnowicz. Fot. Twitter/Marzena Okła-Drewnowicz
Z Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych miałyby być sfinansowane tzw. 13 emerytury. Wielu ludzi może czuć się oszukanych. Nie tak miało być. Jak pani to odbiera?

Doskonale pamiętam, jak był tworzony fundusz solidarnościowy wsparcia osób niepełnosprawnych. Całe procedowanie tego projektu odbywało się w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, której byłam wiceprzewodniczącą w poprzedniej kadencji.

Pamiętam, jak rząd przekonywał nas, że to właśnie z tego funduszu będą finansowane ważne potrzeby dla osób z niepełnosprawnościami. A teraz coś takiego?


Najgorsze, że zdarzyło się to pierwszego dnia po zaprzysiężeniu Sejmu. Tego dnia nagle dowiedzieliśmy się, że ten fundusz będzie szedł również na inne potrzeby. Rozumiem, że one też są ważne. Ale nie po to fundusz był powoływany. Wiedziała pani o tym projekcie?

Nie. Nie wiedzieliśmy, że coś takiego jest w planie. O takich rzeczach w ogóle się nie mówiło. W kampanii wyborczej słyszeliśmy, że budżet jest zrównoważony, że są pieniądze na wszystko. Na 13. emeryturę też. 

Obiecywali też waloryzację kwotowo-procentową i tej waloryzacji nie będzie, bo w budżecie widzimy, że jest tylko waloryzacja procentowa, w oparciu o wskaźnik inflacji. I nic więcej. Nie ma minimum kwotowego. 

Jak się pani o tym dowiedziała?

Rano, z mediów. Projekt został złożony późnym wieczorem. I zrobiło mi się po prostu przykro. Rodzice tych dzieci, najczęściej kobiety, są umęczeni. Oni walczą o godność, pieniądze to nie wszystko.

To, jak zostali potraktowani w czasie protestu w Sejmie było wyjątkowo przykre. W wyniku tego protestu powstał ten fundusz. A dziś znowu im się to zabiera. Znowu PiS uderza w tych najsłabszych. 
Gdy rząd ogłaszał wprowadzenie wyprawki 300+ niepełnosprawni i ich rodziny poczuli się oszukani, bo dla nich wtedy pieniędzy nie było. To dla nich kolejny policzek?

Tak. To jest absolutnie zimna kalkulacja wyborcza. 300+ to była wielka rzesza wyborców. A w przypadku osób z niepełnosprawnościami już nie. 

Przypomnijmy, co zakładał Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych. Jaki był jego cel.

Powstał w wyniku 40-dniowego protestu osób niepełnosprawnych i ich rodzin w Sejmie. Od początku było wiadomo, że PiS nie chciał nic dawać niepełnosprawnym i z pogardą się do nich odnosił.

Po proteście PiS podniósł wysokość renty socjalnej. Natomiast dodatek rehabilitacyjny o który zabiegały rodziny osób niepełnosprawnych miał być przyznawany w formie rzeczowej. Rzekomo bali się, że pieniądze będą zmarnotrawione i dlatego chcieli dać je w naturze. 

Już wtedy widać było, że nie mieli pieniędzy. Dlatego, gdy rzeczywiście przyznali możliwość pomocy, to wprowadzili kryterium dochodowe dla osób z niepełnosprawnościami.

Podczas gdy przy 500+  już tego kryterium nie ma. Opłacało im się je znieść, ponieważ tutaj mamy do czynienia z dużą grupą wyborców. Tak jak w przypadku 300+. Podkreślmy raz jeszcze, fundusz został powołany po to, by można z niego było realizować potrzeby osób z niepełnosprawnościami. 

Czy ktoś w ogóle już z niego skorzystał?

Choć ustawa weszła w życie 1 stycznia 2019 roku to pierwsze daniny solidarnościowe od osób fizycznych, pracodawców i pracowników mają być dopiero wpłacane w 2020 roku od dochodów za rok poprzedni. Szacuje się, że ma to być kwota 2 mld zł. "Z posłanką Iwoną Hartwich nie zostawimy tego" – napisała pani na Twitterze. Co planujecie panie zrobić?

Nie wiemy, czy ten projekt trafi do nas, czy do Komisji Finansów Publicznych. Ale na pewno będziemy podejmowały wszelkie inicjatywy na forum parlamentu, żeby zablokować podjęcie decyzji w kwestii przesunięcia tych środków. 

Chcemy, żeby fundusz był przeznaczany na realizację postulatów protestu niepełnosprawnych. Mamy też w planach nasze inicjatywy legislacyjne, które będą pokazywały, dlaczego jest to ważne. Bo potrzeb dotyczących osób niepełnosprawnych jest bardzo dużo i one są niezrealizowane.

Ale jest też kwestia pracodawców i pracowników. Skoro jest tak wspaniale i Fundusz Ubezpieczeń Społecznych ma się dobrze, to dlaczego ma być jeszcze zasilany przez fundusz solidarnościowy? Wszystkie osoby fizyczne, którzy mają dobrą sytuację, będą płaciły tak naprawdę do FUS dwa razy. Tylko za drugim razem inną drogą. 

Co to wszystko pokazuje?

To kolejne źródło zasilania budżetu, to kolejna danina. To znaczy, że rząd w ogóle nie ma pieniędzy i PiS dramatycznie szuka funduszy na realizację swoich obietnic. Ale te pieniądze też się kiedyś skończą.

Jeśli likwidujemy limit 30-krotności składek, to oznacza, że kiedyś będziemy wypłacać horrendalne emerytury. I to wtedy rozsadzi ZUS. To zupełny brak odpowiedzialności.

Widać, że PiS ma wielki problem ze sfinansowaniem tych obietnic wyborczych, które zostały złożone w czasie ostatniej kampanii wyborczej. I widać też, że nie będzie żadnych nowych.

Zresztą oddanie przewodniczenia Komisji Polityki Społecznej i Rodziny opozycji, pokazuje, że nic merytorycznego, co rodzi finansowe konsekwencje, nie będą już przepychać przez tę komisję. 

Będą pchać za to sprawy "światopoglądowe" – gender, LGBT, aborcję. To one będą igrzyskami, gdzie będzie iskrzyć. I PiS powie: "No tak, my musimy bronić życia, ale to opozycja nie pozwala wprowadzić tych projektów". 

Po co? Żeby przykryć brak pieniędzy. Żeby elektorat miał poczucie, że trudno, pieniędzy brakuje, ale walczymy o ważniejsze sprawy.