Gdy media emocjonują się ustaleniami ws. nowego rządu i układankami w nowym Sejmie i Senacie, PiS po cichu składa projekt, który zmienia przeznaczenie funduszu, jaki powstał po ubiegłorocznych protestach rodziców osób niepełnosprawnych. Z Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych miałyby być sfinansowane tzw. 13 emerytury.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Ledwie Sejm IX kadencji rozpoczął pracę, a już do laski marszałkowskiej wpłynął projekt budzący poważne kontrowersje. No, bo przecież nie tak miało być. Nie takie miało być przeznaczenie Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych finansowanego po części z Funduszu Pracy, a po części z tzw. daniny społecznej pobieranej od najlepiej zarabiających.
Zgodnie z (jeszcze) obowiązującym prawem środki z tego funduszu miały być przeznaczone wyłącznie na potrzeby osób niepełnosprawnych. Teraz PiS chce w nowelizacji dopisać do ich emerytów i rencistów. I dalej pojawia się taki oto "kwiatek".
Nowelizacja daje możliwość, aby ze środków funduszu finansowane były "jednorazowe roczne świadczenia pieniężne dla emerytów i rencistów oraz koszty obsługi wypłaty tego świadczenia", czyli mówiąc prościej – obietnica wyborcza PiS w postaci 13. emerytury.
Na fatalne skutki tej zmiany uwagę zwrócił dr Paweł Kubicki ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, zajmujący się m.in. kwestiami wykluczenia społecznego, praw człowieka czy właśnie problemami osób niepełnosprawnych. Przypomniał, że z funduszu miała być finansowana tzw. opieka wytchnieniowa oraz wiele działań na poziomie samorządów.
Po nowelizacji zaś, jak ocenił dr Kubicki, fundusz będzie robić za "słupa", na który rząd będzie mógł brać kredyt, aby sfinansować inne wydatki, niezwiązane z pomocą niepełnosprawnym.