Szydło grozi konsekwencjami za pomówienia. To odpowiedź na materiał "Superwizjera"

Paweł Kalisz
W sobotnim programie "Superwizjer" pokazano Olgierda L. uważanego za lidera gdańskich przestępców, jednego z przywódców klubu motocyklowego "Bad Company" zrzeszającego recydywistów i neonazistów. Z grupą tą spotkali się zaś między innymi... Beata Szydło i Antoni Macierewicz. Była premier grozi konsekwencjami prawnymi wszystkim sugerującym kontakty polityków PiS z bandytami.
Beata Szydło grozi konsekwencjami prawnymi za sugerowanie jej związków ze światem przestępczym. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
"Sugerowanie, że przypadkowe spotkanie z ludźmi, podającymi się w Rytlu za wolontariuszy, było 'kontaktami polityków PiS z gangsterami' jest szczególnie obrzydliwym kłamstwem. Wobec osób, rozpowszechniających tego typu pomówienia będą zastosowane kroki prawne" – napisała na Twitterze była premier i europarlamentarzystka Beata Szydło. Chodzi o nagrania ze spotkania, na którym ważni politycy PiS dziękowali ludziom, którzy pomagali w usuwaniu skutków nawałnicy, jaka przeszła przez miejscowość Rytel. Szydło była wówczas premierem Polski, a Antoni Macierewicz jako szef MON wysyłał wojsko na pomoc poszkodowanym. Już na miejscu okazało się zresztą, że okoliczni mieszkańcy częściej pomagali żołnierzom, niż żołnierze im.
Olgierd L. wiele lat spędził w areszcie i więzieniu, między innymi za pobicia, sutenerstwo i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Udział takich wydarzeniach jak pomoc w Rytlu czy akcje charytatywne mają pomagać członkom Bad Company w budowaniu pozytywnego wizerunku Olgierda L. i jego ludzi. Zdjęcia z takich imprez są potem dowodami do wniosków o skrócenie kar – opisuje "Superwizjer".


Otwartym pozostaje pytanie, gdzie były i co robiły służby, które powinny nie dopuścić do takiego spotkania. Wszędzie na świecie politycy i mafiozi na wspólnym nagraniu są źle widziani, w Polsce dziwne kontakty władzy i świata przestępczego stają się powoli normą. Tak jak w przypadku szefa NIK Mariana Banasia, który wynajmował kamienicę ludziom, którzy zorganizowali w niej hotel z pokojami na godzinę.