"To jest pierwszy kibic RP!". Małysz zrobił Dudzie świetną kampanię na skoczni w Wiśle

redakcja naTemat
Nikt już zbytnio nie ukrywa, że Andrzej Duda pełną parą prowadzi walkę o reelekcję. W kampanię wyborczą zdawała się być wpisana także jego wizyta na skoczni w Wiśle, gdzie w weekend zainaugurowano Puchar Świata. Prezydent odznaczył tam Adama Małysza, a były skoczek i dyrektor w PZN odwdzięczył mu się festiwalem komplementów przed kamerami TVP.
Adam Małysz wychwalał prezydenta Andrzeja Dudę przed kamerą TVP. Fot. zrzut ekranu z TVP Sport
W niedzielę w Wiśle odbył się pierwszy w tym sezonie konkurs indywidualny Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zawody wygrał Norweg Daniel-André Tande, drugi był Słoweniec Anže Lanišek, a na najniższym stopniu podium stanął lider reprezentacji Polski Kamil Stoch. Fetowanie najlepszych zawodników dość szybko zeszło jednak na dalszy plan.

Wszystko to za sprawą jeszcze jednej imprezy, którą zaplanowano na skoczni w Wiśle-Malince, czyli wręczenia prezydenckich odznaczeń "za zasługi dla polskiego sportu". Przed rzeszą kibiców i kamerami największych stacji telewizyjnych Andrzej Duda nagrodził w ten sposób skoczka Stefana Hulę, byłego trenera reprezentacji Polski Stefana Horngachera oraz sprawującego aktualnie funkcję jednego z dyrektorów w Polskim Związku Narciarskim Adama Małysza. Z tym ostatnim prezydent pojawił się kilka chwil później także przed kamerą TVP. Wówczas Andrzej Duda pozwolił sobie na krótką recenzję konkursu, w tym kilka uwag na temat warunków atmosferycznych. – Wszystko Pan już nam tutaj zgrabnie opisał – stwierdził prowadzący rozmowę w typowym dla TVP stylu.


Po chwili fala komplementów popłynęła także z ust Adama Małysza. – Muszę tutaj przyznać, że Pan Prezydent naprawdę jest bardzo, bardzo mocno poinformowany. I to jest pierwszy kibic Rzeczpospolitej! Dlatego, że to, co usłyszałem tutaj, to nie jeden trener na górze pomyliłby się z tym – ocenił. – To były bardzo fachowe odpowiedzi. Jedynie trener jest w stanie takich odpowiedzi udzielić – kontynuował Małysz.

Kochany przez większość Polaków legendarny skoczek nie był dotąd kojarzony z obozem "dobrej zmiany". Kiedy na początku maratonu wyborczego rządzący najostrzej szczuli na mniejszości, Adama Małysza mogliśmy zobaczyć wśród sportowców, którzy stanowczo sprzeciwiali się homofobii.

Małysz sam trafił wówczas na celownik. Reprezentanci politycznego zaplecza prezydenta Dudy kpili z niego hasłem, że "odjechała mu lewa narta".

źródło: TVP Sport