"Gdyby decydował sport...". Szefowa zawodów w Wiśle potwierdza spekulacje o TVP

Ola Gersz
Niedzielne zawody w Wiśle były wyjątkowo trudne – to z powodu niesprzyjającym skokom warunków pogodowych, a szczególnie silnego wiatru. Agnieszka Baczkowska, szefowa zawodów na skoczni w Wiśle-Malince, wyjawiła w Sport.pl, że "gdyby brano pod uwagę tylko stronę sportową, to skoki w Wiśle zaczynałyby się o godz. 18:00".
Upadek Piotra Żyła przeraził widzów. Zawodnik skakał w bardzo trudnych warunkach. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
W niedzielę skoczkowie narciarscy w Wiśle musieli rywalizować mimo silnego wiatru. O tym, że warunki pogodowe były wyjątkowo trudne, przekonał się Piotr Żyła, który uległ poważnie wyglądającemu wypadkowi. Jak się okazuje o godzinie, o której odbył się konkurs, taka aura nie jest jednak niczym wyjątkowym. Dlaczego więc skoków nie zaplanowano na popołudnie, czyli tak jak zazwyczaj? W sieci szybko pojawiły się spekulacje, że to Telewizja Polska, która transmitowała zarówno konkurs indywidualny Pucharu Świata w Wiśle, jak i finał Eurowizji Junior (który Polska wygrała drugi z rzędu), z uwagi na godzinę startu tego drugiego wydarzenia postanowiła rozpocząć konkurs w Wiśle szybciej niż zwykle.


Potwierdziła to w rozmowie z serwisem Sport.pl szefowa zawodów Agnieszka Baczkowska. – Nie ukrywam, że czas transmisyjny ma duży wpływ na godzinę rozpoczęcia konkursów. Gdybyśmy brali pod uwagę tylko stronę sportową, to skoki w Wiśle zaczynałyby się o godz. 18:00 – powiedziała Baczkowska. Dodała również, że nie włączała się w negocjacje z TVP, ale z tego, co wie "nie było opcji, żeby rozegrać niedzielny konkurs o innej porze". Szefowa zawodów w Wiśle stwierdziła również, że "pierwsza seria była wyjątkowo długa i loteryjna". – Byłam tu kierownikiem zawodów już wiele razy, ale tak trudnego konkursu do przeprowadzenia jeszcze nie miałam. Dobrze, że druga seria wyglądała już przyzwoicie – wyznała Agnieszka Baczkowska.

Wyjawiła również, że z uwagi na "bardzo trudne warunki wietrzne" był moment, iż poważnie rozważano odwołanie drugiej serii. – Ale nagle warunki się poprawiły, ustabilizowały, więc postanowiliśmy chociaż spróbować – dodała.

Pierwsze tegoroczne indywidualne zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich na skoczni w Wiśle-Malince wygrał Daniel-Andre Tande, a Kamil Stoch zajął trzecie miejsce tuż po Anze Lanisku. Pozostałym Polakom poszło znacznie gorzej. Maciej Kot zajął dwudzieste piąte miejsce, a Dawid Kubacki siódme. Z kolei Piotr Żyła po poważnym wypadku przy lądowaniu nie wziął udziału w drugiej serii.

źródło: Sport.pl