Minister pracy miała złamać kodeks pracy. Ujawniono dokumenty, które wyjaśniają, co zaszło

Łukasz Grzegorczyk
Niedawno ujawniono, że nowa minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg miała złamać kodeks pracy. Teraz "Dziennik Gazeta Prawna" pokazał nowe dokumenty w tej sprawie. To kopie akt Państwowej Inspekcji Pracy, które mają być dowodem na "jednoznaczne złamanie prawa".
Minister Marlena Maląg miała łamać kodeks pracy. "Dziennik Gazeta Prawna" ujawnił nowe dokumenty. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Afera wokół minister Marleny Maląg zaczęła się już w ubiegłym tygodniu. Według ustaleń "Dziennika Gazety Prawnej" złamała ona przepisy w okresie, gdy pełniła funkcję prezesa spółdzielni oświatowej i dyrektora liceum ogólnokształcącego w Ostrowie Wielkopolskim. Konkretnie chodzi o art. 25 1 k.p., który – w ówczesnym brzmieniu – umożliwiał zawarcie z tym samym pracownikiem maksymalnie dwóch kolejnych umów na czas określony.

Głos w sprawie szybko zabrała Państwowa Inspekcja Pracy, która w oświadczeniu wskazała, że kontrole, na które powołuje się "Dziennik Gazeta Prawna", nie wykazały dopuszczenia się naruszeń prawa pracy przez Marlenę Maląg. Zareagowało też Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które wprost stwierdziło, że Maląg nie łamała kodeksu pracy.


Nowe dokumenty
"DGP" w odpowiedzi na reakcje instytucji opublikowała kolejny artykuł, w którym ujawniono dokumenty PIP. Potwierdzają one, że od czerwca 2019 r. inspekcja przeprowadziła kontrole w placówkach oświatowych wchodzących w skład Spółdzielni Oświatowej w Ostrowie Wielkopolskim (w liceum ogólnokształcącym, gimnazjum oraz szkole podstawowej).

Z materiałów ma jednoznacznie wynikać, że minister Maląg – jako dyrektor LO w latach 2002–2011 – złamała art. 251 kodeksu pracy. Pierwszy z dokumentów to wykaz 16 umów podpisanych w latach 2002–2019 z pracownikiem liceum. Z kolei drugi ma potwierdzać nieprawidłowości stwierdzone przy zawieraniu umów na czas określony w 12 przypadkach.

"Podważa to wiarygodność i niezależność inspekcji jako organu nadzorującego przestrzeganie prawa pracy w Polsce. Nieprawdziwe są też informacje Ministerstwa Pracy zamieszczone na stronie internetowej resortu, które sugerują nierzetelność DGP" – czytamy w tekście Łukasza Guzy.

źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"