"Sakramentalne dziwki". Tak nazywał dzieci katecheta ze szkoły w Rokietnicy
Do bulwersującego zachowania katechety w Rokietnicy koło Poznania dochodziło na lekcjach religii. O tym, jak zachowywał się nauczyciel opowiedziała mama jednego z dzieci. Sytuacja miała miejsce w okolicach Halloween.
Druga mama dodała, że nie była to pierwsza tego typu sytuacja z udziałem katechety. Już wcześniej sposób przedstawiania przez niego nauk Kościoła budził kontrowersje.
– Moja córka wraca do domu i pyta mnie: "Mamo, kto to jest sakramentalna dziwka?”. Zamurowało mnie. Musiałam jej to wszystko jakoś wytłumaczyć – opowiedziała kobieta.
Kilkoro rodziców napisało oficjalny protest do dyrektorki szkoły. Stanowczo sprzeciwiają się "tak niedopuszczalnemu i oburzającemu zachowaniu oraz wulgarnemu słownictwu używanemu w stosunku do naszych dzieci. Uważamy, że katecheta ten przekroczył wszelkie granice i nie powinien mieć kontaktu z dziećmi. Taka postawa zamiast uczyć miłości i szacunku do ludzi oraz do innych kultur i tradycji, uczy wrogości i nienawiści".
Sygnatariusze listu żądają usunięcia katechety ze szkoły i zapowiadają gotowość wniesienia zbiorowego pozwu z powództwa cywilnego. Sam katecheta zgodził się spotkać z "Gazetą Wyborczą" w obecności dyrektor szkoły, na umówione spotkanie jednak nie przyszedł.
O innej bulwersującej sprawie z udziałem katechety było głośno niedawno. W szkole podstawowej w Stalowej Woli na lekcji religii katecheta miał uderzyć ucznia piątej klasy. Nauczyciel tłumaczył później, że puściły mu nerwy.
Z kolei w Bystrej koło Gorlic w województwie małopolskim proboszcz liczącej 1,5 tys. mieszkańców wsi miał uderzyć uczennicę dziennikiem szkolnym. Wcześniej dziewczynka nie chciała chodzić do szkoły, uskarżała się na bóle brzucha.
źródło: "Gazeta Wyborcza"