Skandal w sądzie. Ksiądz uderzył kobietę, która broni ofiar proboszcza oskarżonego o pedofilię
Każda rozprawa w sprawie oskarżonego o pedofilię księdza Piotra M. budzi emocje. Przed Sądem Rejonowym w Zgorzelcu zbierają się osoby wspierające matki dziewczynek, które mógł krzywdzić proboszcz z Ruszowa. Ale przychodzą też jego obrońcy. 22 listopada ksiądz Stanisław Szupieńko, diecezjalny konserwator zabytków, uderzył Katarzynę Wójtowicz z "Dość Milczenia".
Przed salą zebrały się osoby wspierające matki dziewczynek, które miały być krzywdzone przez proboszcza podczas przygotowania do pierwszej komunii. Ale w sądzie obecni byli także "obrońcy" księdza. W tym gronie znalazł się również ksiądz Stanisław Szupieńko, diecezjalny konserwator zabytków.
– Ten duchowny obecny jest właściwie od początku. Był już na pierwszej rozprawie 25 października. Chodzi po sądowym korytarzu i przysłuchuje się, o czym rozmawiamy – mówi nam Stanisława Kuzio-Podrucka z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Inni aktywiści obecni przed salą rozpraw dodają: – Czyli tak naprawdę oskarżony ma przez cały czas ciche wsparcie ze strony kurii.
Ks. Waldemar Wesołowski, rzecznik kurii legnickiej, podkreśla, że ks. Szupieńko nie reprezentuje kurii w sądzie. I ubolewa, że do takiej sytuacji w ogóle doszło.
– Obojętnie, czy ktoś się z czymś zgadza, czy nie, nie powinien używać siły, przemocy w jakiejkolwiek sprawie – mówi ksiądz Wesołowski.
W jaki sposób ksiądz Szupieńko zostanie ukarany? – dopytuję.
– Najpierw musi odbyć się rozmowa biskupa z tym księdzem. Na pewno zostanie zadane zasadnicze pytanie o to, co on tam robił i w jakim celu się pojawił w sądzie. Chcę mocno podkreślić, że to była jego prywatna wizyta. Diecezja nie jest stroną w sprawie księdza Piotra M. – wyjaśnia nam rzecznik kurii.
Z księdzem Stanisławem Szupieńko do czasu publikacji tekstu nie udało nam się skontaktować.
Wkrótce na łamach naTemat ukaże się reportaż z Ruszowa.