Komiks to świetny zamiennik książki. Nie wierzysz? Te 4 argumenty powinny cię przekonać

Adam Nowiński
Wielu osobom komiksy kojarzą się ze znerdziałym nastolatkiem, który godzinami gra w gry komputerowe, a chwilami odrywa się, żeby poczytać o Batmanie i Supermanie. Nic bardziej mylnego, bo komiksy to nie tylko superbohaterowie i czytają je nie tylko osoby chodzące do podstawówki. A co najważniejsze, komiksy to świetne zamienniki książek. I mam na to dowody.
Komiksy często mogą równie dobrze zastąpić książkę. Fot. materiały promocyjne Egmont
Kiedyś kolega powiedział mi, że komiksy są lepsze od książek. Wtedy nie chciało mi się w to wierzyć i stwierdziłem, że po prostu przebywał zbyt długo na słońcu. Ale po części miał rację. Przekonałem się o tym, kiedy w ręce wpadł mi pierwszy komiks, a potem kolejny i kolejny. Okazało się, że w wielu wypadkach komiks stał się dla mnie godnym zamiennikiem książki.

Oto cztery przykłady, które pokazują plusy komiksów, a momentami ich wyższość nad tradycyjną książką. Nie mówię jednak, żeby książek nie czytać. Po prostu chcę pokazać, że istnieje ich ciekawy zamiennik.


1. Komiks przeczytasz w godzinę

Nie raz spotkałem się z opiniami osób, które narzekały, że nie zaczną czytać książki, bo to zajmuje dużo czasu i boją się, że jej po prostu nie skończą. To zrozumiała sprawa, w końcu żyjemy w ciągłym biegu i po prostu nie mamy czasu na czytanie książek. A jeśli już go znajdziemy i się wczytamy, to nie lubimy, kiedy musimy przerwać, bo trzeba zrobić coś pilniejszego.

Z komiksami jest inaczej, bo je generalnie czyta się szybko i niekoniecznie dlatego, że jest w nich mało treści. Są takie serie, w których znajdziemy obszerne opisy lub genialnie napisane, obładowane tekstem dialogi. Tutaj przychodzą mi na myśl komiksy kryminalne, chociażby "Sherlock Holmes" czy "100 Naboi".
Tak prezentuje się "Sherlock".Fot. materiały promocyjne Egmont
Nie odstrasza też fakt, że niektóre komiksy mają po 300 lub 400 stron. Weźmy na przykład taką "Ex Machinę", która w Polsce wydawana jest przez Egmont. Historia jedyna w swoim rodzaju i od samego początku wgniata w fotel. I chociaż to opasłe tomiszcze, przechodzi się przez kolejne strony jak przez masło.

Mało tego, komiks można pochłonąć od deski do deski np. podczas jednej podróży metrem do pracy lub podczas nudnej podróży autobusem. A jeśli nawet ktoś nam przerwie czytanie, to do komiksu łatwo jest wrócić i szybko możemy sobie odświeżyć wątek, w którym skończyliśmy. Wystarczy obejrzeć poprzednie plansze. W książce natomiast trzeba czasami przebrnąć przez masę tekstu.

2. Komiks jest dla wszystkich

Tak, wiem, książka też jest dla każdego. Ale czy to do końca prawda? Są książki, które nawet ze względu na swoją zawiłość fabularną lub użyte słownictwo są nie do przebrnięcia nie tylko dla nastolatków, ale także dla dorosłych. I nie mówię tutaj o podręcznikach prawniczych, ale na przykład o książkach z klasycznego kanonu lektur szkolnych. To mój osobisty koszmar i myślę, że nie jestem w tej materii odosobniony.

Komiks z zasady pisany jest bardzo prostym językiem, przyjaznym dla każdego czytelnika. A jeśli nawet jest w nim coś zawiłego, to fabuła pokazana jest także za pomocą rysunków i zawsze możemy skupić się bardziej na aspekcie wizualnym danego tomu i też będziemy wiedzieli, o co w nim chodzi.

Dlatego więc komiks jest bardziej przystępny i każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Ba, nawet dziecko, które nie umie czytać, może pooglądać sobie obrazki. To także świetna opcja dla rodziców, którzy mają już gotowe postacie i pokazując je swoim dzieciom mogą sami wymyślać dla nich swoje kwestie. Według mnie brzmi to jak niekończąca się zabawa.

3. Komiks gra obrazem

Skoro o aspekcie wizualnym była mowa, to warto podkreślić, że jest to główna przewaga komiksu nad książką zwłaszcza dla tych, którzy cenią sobie magię obrazu. Komiks to trochę streszczony i inaczej opakowany film. Ważny w nim jest nie tylko tekst, ale właśnie sam obraz. Niektórzy wizualni puryści potrafią docenić kreskę danego rysownika i tylko ze względu na nią kupować komiksy.

To argument przemawiający za najnowszym "Batmanem. Przeklętym". Komiks wizualnie wygląda fantastycznie. To arcydzieło autorstwa Lee Bermejo. Obrazy wręcz ociekają brutalnością, realizmem, krwią i brudem. Ze strony na stronę wciąga nas mroczny klimat Gotham.

Strona wizualna ma więc ogromne znaczenie. W przypadku "Batmana. Przeklętego" to ona głównie zachęca do zakupu tego konkretnego tomu. I wcale się nie dziwię. Zresztą, zobaczcie sami!
Fot. materiały promocyjne Egmont
Fot. materiały promocyjne Egmont

4. Ile komiksów, tyle gatunków

Świetne w komiksach jest to, że fabularnie spełniają wszelkie zachcianki czytelników. Macie ochotę na thriller z pogranicza science-fiction? Oto jest wspomniana "Ex Machina".

Jak pisałem, jej fabuła jest bardzo interesująca. Opowiada o mężczyźnie, który w wyniku wypadku zaczyna rozumieć mowę maszyn i urządzeń. W pewnym momencie postanawia on wykorzystać swój dar, żeby pomagać ludziom. Kiedy po udaremnieniu zamachu terrorystycznego zostaje bohaterem tłumów, porzuca rolę zamaskowanego obrońcy i postanawia ubiegać się o urząd burmistrza Nowego Jorku. Wierzy, że zdoła doskonale połączyć sprawowanie władzy z działalnością na rzecz społeczeństwa. Na swojej drodze napotka wiele przeciwności.

Obecnie na rynku jest pięć części tego komiksu. W listopadzie wyszła ostatnia i powiem tylko tyle, że jeśli chcecie zacząć przygodę z komiksem od czegoś ambitniejszego, to jest to wybór dla was.
Fot. materiały promocyjne Egmont
A może wolelibyście horror? Wtedy bez wyrzutów sumienia mogę wam zaproponować "BBPO", czyli komiks o przygodach agentów Biura Badań Paranormalnych i Obrony. W każdym z tomów muszą się oni zmagać z różnego rodzaju zagrożeniami, które dotykają mieszkańców Ziemi.

W najnowszej części – "Piekło na Ziemi" – planeta jest w stanie kompletnego upadku: pół Indonezji zniknęło pod wodą, Anglia i rozległe obszary Ameryki zostały opanowane przez piekielne stwory, a największe miasta Stanów Zjednoczonych obróciły się w zgliszcza. BBPO musi więc poradzić sobie z potworami, ale nie tylko. Gorąco polecam dla tych, którzy lubią horrory z wieloma wątkami.

Są oczywiście także komiksy superbohaterskie, które stanowią kwintesencję tego gatunku. Co miesiąc wychodzi masa tytułów, które dotyczą przeróżnych herosów i ludzi o nadprzyrodzonych zdolnościach. Ale o nich opowiem w innym tekście.

Oprócz nich na rynku dostępny jest również szeroki wachlarz komiksów dla dzieci, komiksów historycznych, obyczajowych, przygodowych – dla każdego coś ciekawego. Zapytacie, a ile kosztują takie przyjemności? Otóż tu was zaskoczę, bo nie tak dużo, jak się wam wydaje. Przeciętna cena komiksu równa jest przeciętnej cenie książki, czyli około 40 zł.

Oczywiście grubsze tomy są droższe, bo trzeba za nie zapłacić nawet 80-90 zł, ale tak samo jest z książkami. Nie mniej wielu wydawców, w tym wspomniany Egmont oferują ciekawe promocje, nawet 20, 30 proc. zwłaszcza na nowości, ale nie tylko. Warto też zamawiać komiksy w przedsprzedaży. Wtedy też jest taniej.

Jeśli więc macie godzinę i chcecie ją trochę inaczej spożytkować niż gapiąc się w ekran smartfona lub czytając książkę, to komiks może się wam naprawdę spodobać.