Potężne napięcie między Niemcami a Rosją. Berlin wydala kremlowskich dyplomatów

Paweł Kalisz
Niemcy zdecydowały się na wydalenie dwóch dyplomatów rosyjskich. Oficjalnie władze w Berlinie podejrzewają rosyjskie służby o przygotowanie i przeprowadzenie zamachu na gruzińskiego dysydenta. Moskwa już zapowiedziała, że w odwecie wydali dyplomatów niemieckich.
Niemieckie władze zdecydowały się uznać rosyjskich dyplomatów za osoby niepożądane. Rosja zapowiada odpowiedź na wydalenie swoich dyplomatów. Fot. YouTube.com/Winnie9212
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec ze skutkiem natychmiastowym uznało za osoby niepożądane dwóch rosyjskich dyplomatów. W ciągu 24 godzina mają opuścić terytorium Niemiec. Jest to związane z podejrzeniem o przygotowanie przez rosyjskie służby specjalne zamachu na Zelimchana Changoszwilego, znanego także jako Tornike K.

Gruziński polityk i bojownik o wolność został zastrzelony w berlińskim Tiergarten 23 sierpnia 2019 roku. Gdy szedł przez park, morderca podjechał do niego na rowerze. Pierwszy strzał powalił Changoszwilego na ziemię, kolejne dwa oddane w głowę okazały się śmiertelne.


Jak informuje dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", zdaniem niemieckiej Federalnej Prokuratury Generalnej, "istnieją mocne poszlaki, że rosyjskie organy państwowe ponoszą odpowiedzialność za morderstwo". Morderca posługiwał się rosyjskim paszportem na nazwisko Wadim Sokołow. Niemiecka prokuratura podejrzewa, że jest płatnym zabójcą, działającym na zlecenie Moskwy.

Morderca, zanim jeszcze został zatrzymany, zdołał pozbyć się peruki i broni. Sokołow twierdzi, że jest niewinny. Rosja także zaprzecza, jakoby miała coś wspólnego z zabójstwem. Tymczasem miemieckie media piszą o tym, że "Niemcy mają swojego Skripala".

Byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu GRU Siergieja Skripala i jego córkę znaleziono 4 marca zeszłego roku nieprzytomnych w pobliżu centrum handlowego w Salisbury. Na miejsce ataku wysłano pracowników wojskowych z jednostek zwalczających skażenia chemiczne. Jeden z policjantów biorących udział w akcji ratowniczej trafił do szpitala w ciężkim stanie.

Skripal i jego córka zostali poddani działaniom niezwykle toksycznej substancji o nazwie Nowiczok, będącej na wyposażeniu rosyjskich służb. Wówczas też Moskwa zaprzeczała, jakby miała cokolwiek wspólnego z zamachem na życie Skripala i jego córki.

źródło: "Frankfurter Allgemeine Zeitung"