Nowe kłopoty Mariana Banasia. Wzięła się za niego ABW

Łukasz Grzegorczyk
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wszczęła kontrolne postępowanie sprawdzające wobec Mariana Banasia, szefa Najwyższej Izby Kontroli – ustaliła "Rzeczpospolita".
ABW sprawdza Mariana Banasia. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Powodem podjętych działań wobec Mariana Banasia mają być "ustalenia własne ABW, a także wyniki kontroli CBA oraz wszczęcie śledztwa prokuratury". Takie informacje przekazał dziennikowi Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

ABW wszczęła postępowanie 2 grudnia, ale jak się okazuje, w środę 4 grudnia Banaś podobno jeszcze nic o tym nie wiedział. Dysponował także certyfikatem poświadczenia bezpieczeństwa osobowego wydanego mu przez ABW w 2016 r. Według medialnych doniesień wszczęcie kontroli przez ABW oznacza, że Banaś ma zawieszony dostęp do tajemnic. Prezes NIK nie otrzymał jednak informacji o zawieszeniu mu certyfikatu.


"Rzeczpospolita" zaznacza, że postępowanie sprawdzające może trwać do sześciu miesięcy i tylko w wyjątkowych przypadkach można je przedłużyć. Osoba kontrolowana musi być o tym fakcie poinformowana. Banaś miał certyfikat dostępu do państwowych tajemnic nieprzerwanie od 2001 roku z racji pełnionych funkcji. Zawieszenie certyfikatu oznaczałoby, że w NIK mógłby pełnić czynności wyłącznie administracyjne.

Głos w sprawie nowych doniesień ws. szefa NIK zabrał m.in. Tomasz Siemoniak z Platformy Obywatelskiej. "Musztarda po Banasiu. Po co takie służby specjalne, które - mimo posiadanych narzędzi i procedur - nic nie wiedzą PRZED? Teraz PO wszystkim może go sprawdzać choćby policja lub skarbówka. A zaniżanie dochodów przez Banasia z kamienicy wykryliby na matmie nawet gimnazjaliści" – napisał. To kolejna odsłona afery z Marianem Banasiem w roli głównej. Prezes NIK trwa przy swoim i teraz już nie myśli o dymisji. W najnowszym oświadczeniu stwierdził, że jego "osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej", i że "jako prezes Izby nie może pozwolić, by stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów".

źródło: "Rzeczpospolita"