Chcesz zerwać z partnerem przed świętami? Pospiesz się – ten dzień to na to najlepszy moment

Ola Gersz
Nie jest łatwo ani zerwać z partnerem, ani zostać porzuconym. To trudne każdego dnia w roku, jednak jest taki okres, w którym jest to wyjątkowo ciężkie. Zgadliście: to Boże Narodzenie. Jednak jeśli czujesz, że to koniec, wtedy – czy to grudzień, czy nie – lepiej tę relację zakończyć. Ale którego dnia rozstać się z partnerem jeszcze przed świętami, żeby nie popsuć komuś Bożego Narodzenia? Okazało się, że najlepiej... w ten piątek.
Rozstania w Boże Narodzenie bolą szczególnie mocno Fot. Kadr z filmu "To właśnie miłość"
O rozstaniach w święta – w tym przypadku z powodu tak zwanego scroogingu, czyli aby musieć kupować prezentu dla partnera pisała w naTemat Aneta Olender. Jak odnotowała, dwaj amerykańscy badacze, David McCandless i Lee Byron z serwisu Information Is Beautiful, zanalizowali statusy na Facebooku i ustalili, kiedy ryzyko rozstania wzrasta. Wnioski? Groźnie robi się na przełomie lutego i marca (zwłaszcza po Walentynkach), a także w Prima Aprilis i w końcu oczywiście w Boże Narodzenie.

To wcale nie budzi zdziwienia. W święta trudno jest udawać – w końcu to czas miłości, szczerości i radości. A nieudany związek się w te uczucia nie wpisuje. Jak tłumaczył Piotr Goc, specjalista Poradni Psychologicznej Strefa Myśli, w rozmowie z redaktorką naTemat: "Święta to magiczny czas, który chcemy spędzić z najbliższymi, z osobami które najwięcej dla nas znaczą. Jeśli ktoś tkwi w związku z osoba, która najważniejsza już nie jest (albo może nigdy nie była), podejmując decyzję o rozstaniu jeszcze przed świętami oszczędza sobie trudu kreowania rzeczywistości, która nie istnieje". Nic dodać, nic ująć – jeśli czujesz, że to nie to albo czujesz się w związku źle, nie zwlekaj. Jednak tutaj zaczynają się schody. Jeśli decyzja o rozstaniu nie jest obopólna, zerwanie z partnerem w świątecznym grudniu, jest moralnie ambiwalentna. Żeby nie powiedzieć okrutna. Kiedy więc najlepiej zrobić to w okresie przed Bożym Narodzeniem tak, żeby każda ze stron miała czas na przetrawienie swoich emocji i dostosowanie się do nowej sytuacji? Teraz.


To już w piątek
Jak pisze brytyjski portal LADbible, najlepszym i tak naprawdę ostatnim momentem na zostanie singlem przed Bożym Narodzeniem jest 6 grudnia. Oczywiście tutaj też pojawia się problem. W Mikołajki?! Nie brzmi to jak najlepszy pomysł i empatyczne podejście do sprawy. Być może więc dajmy sobie jeszcze dzień: 7 grudnia. Ot, żeby nie zrywać z kimś w imieniny świętego Mikołaja (i oberwać rózgą). Ale skąd akurat ten termin?

To wniosek z ankiety przeprowadzonej wśród 2643 osób przez brytyjski sklep Hilarys, której wyniki przytacza LADbible. 27 procent badanych zerwało z partnerem przed Bożym Narodzeniem. Dlaczego? 57 procent wyznało, że niczego już do drugiej osoby nie czuło, a 44 procent, że druga strona dopuściła się zdrady. Inne powody: problemy ze stylem życia wybranki lub wybranka (26 procent), kłopoty finansowe (18 procent), przedświąteczny stres (9 procent), chęć bycia singlem w święta (4 procent) i wspomniany już scrooging (jeden procent). Ale wróćmy do 6 (trzymajmy się 7) grudnia. Dominująca większość ankietowanych wybrała właśnie tę datę, gdyż stwierdziła, że po tym dniu zerwanie z kimś będzie już po prostu zbyt okrutne. I ma to sens, biorąc po uwagę, że od Mikołajek do Wigilii zostaje tylko 18 dni. To stosunkowo mało czasu na pozbieranie się po końcu związku. Ba, aż 32 procent tych, którzy wybrali datę 6 grudnia, wyznali, że gdyby nie zdążyli rozstać się do najbliższego piątku, czekaliby do stycznia. Żegnajcie spokojne święta.

Presja jest więc spora. – Macie tylko kilka dni, żeby podjąć tę stresującą decyzję, ale lepiej zrobić to dziś, żeby przynajmniej dać drugiej osobie czas, aby poczuła się lepiej przed świętami. Nie chciałbyś być odpowiedzialny za zniszczenie komuś tego najwspanialszego okresu w roku przez rozstanie chwilę przed Bożym Narodzeniem – skomentowała ankietę rzeczniczka Hilarys Lucy Askew.

"Całe święta płakałam w domu"
Czy brytyjscy ankietowani mają rację? Spytałam o to trzy osoby. I, co ciekawe, wszystkie zgadzają się z wynikami badania przeprowadzonego przez Hilarys. Wśród nich jest Marta, która kilka lat temu została porzucona przed swojego ówczesnego chłopaka tydzień przed świętami.

– Zupełnie się tego nie spodziewałam, byliśmy razem rok, byłam szczęśliwa. Myślałam, że on też. Aż pewnego dnia umówiliśmy się, uwaga, po zakupach świątecznych na kawę. Nie muszę chyba mówić, że wybraliśmy kawiarnię z najbardziej świątecznym wystrojem, jaki może być. W głośnikach "Let It Snow", piję kawę pierniczkową i nagle słyszę "Musimy się rozstać". Wmurowało mnie, myślałam, że żartuję – opowiada.

Marta ciężko to przeżyła, jak przyznaje, tamto Boże Narodzenie było dla niej stracone. – Kochałam go, a on zakochał się w kimś innym. Rozbił mi serce na kawałki, a trudno z rozbitym sercem świętować pod choinką. Byłam w takim dołku, że nie pojechałam do domu. Całe święta leżałam w łóżku i płakałam, nie miałam nawet choinki. Rodzinie powiedziałam, że mam zmianę w pracy, żeby się o mnie nie martwiła. To były najgorsze możliwe święta. Nie wiem, czy te dwa tygodnie by coś zmieniły, ale myślę, że gdyby powiedział mi to na początku grudnia, a nie tydzień przed Wigilią, zdążyłabym chociaż w minimalnym stopniu wstać na nogi – mówi Marta. Ida z kolei była po tej drugiej stronie. Pewnego roku zdała sobie sprawę, że nie czuje już nic do swojego partnera. Postanowiła kulturalnie się z nim rozstać, ale sprawy nie ułatwiały zbliżające się święta. – Miałam olbrzymi dylemat. Zrywać teraz, a był to chyba drugi tydzień grudnia, i schrzanić mu Boże Narodzenie czy zerwać po 1 stycznia i sobie zepsuć święta, a jemu początek nowego roku? Moje miękkie serce wygrało i zerwałam kilka dni po Trzech Królach – śmieje się.

A Adam nie ma wątpliwości: nie zrywaj tuż przed Bożym Narodzeniem. – Byłem tam, znam to. Nie było fajnie. Czy zgadzam się z tym 6 grudniem? Pewnie. Im wcześniej, tym lepiej. Nie ma nic gorszego, niż złamane serce w Wigilię i nie ma nic gorszego, niż poczucie, że jest się ch...em, bo zerwało się z kimś w przedświątecznym okresie – twierdzi.

Nie ma więc chyba wyjścia. Jeśli czujesz, że to nie to, został ci na zerwanie jeden dzień. No, góra dwa (nie w Mikołajki!). Niech Moc będzie z Tobą!