"Uratowali Polskę i Europę". Morawiecki chwali służby za udaremnienie wielkiego przemytu kokainy

Rafał Badowski
Mateusz Morawiecki pochwalił się "udaremnieniem największego przemytu w historii od co najmniej 30 lat". Premier wystąpił na wspólnej konferencji z Mariuszem Kamińskim. Przemyt miał dotyczyć przemytu 2 ton kokainy z Kolumbii o wartości 2 mld złotych.
Mateusz Morawiecki pochwalił sie udaremnieniem największego przemytu narkotyków w Polsce w ostatnich 30 latach. Fot. Twitter / Kancelaria Premiera
I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie patetyczny ton konferencji, który może wskazywać na to, że tak naprawdę w przekazie szefa rządu chodziło o coś innego: przykrycie afery Banasia.

O odpowiednią atmosferę zadbał już przed konferencją prasową rzecznik rządu Piotr Mueller, który zapowiedział wystąpienie Morawieckiego wiele mówiącym stwierdzeniem "Prawdziwe Narcos w Polsce?".
I w końcu przyszedł czas na głównego aktora tego widowiska. – Mieliśmy do czynienia z największym sukcesem w historii Polski w wykryciu i udaremnianiu przemytu. Nasi funkcjonariusze uratowali Polskę i Europę przed ogromnym napływem narkotyków. To wynik znakomitej współpracy służb – powiedział na konferencji prasowej Mateusz Morawiecki.
Morawiecki nakręcał się zresztą dalej, bo coraz śmielej uderzał w patriotyczno-emocjonalną nutę. – Uratowaliśmy od łez, tragedii, złamanych życiorysów nie tylko Polaków, ale też wielu Europejczyków – powiedział Morawiecki.
Premier dalej rozwijał swą myśl. Powiedział, że "Polska ma sprawne służby finansowe, śledcze, policyjne, które działają na najwyższym poziomie, co najmniej europejskim, jeśli nie światowym".


I nie sposób było uciec od skojarzenia, że w istocie chodzi o przykrycie afery związanej z Marianem Banasiem, w której służby państwowe ewidentnie zawiodły. O tym, że oświadczenia majątkowe szefa NIK budzą poważne wątpliwości, posłanka Platformy Obywatelskiej Izabela Leszczyna informowała Kamińskiego już przed rokiem. Jak widać, zostało to zignorowane.
Było też nieco atmosfery prawdziwej grozy, Morawiecki przedstawił personalne szczegóły dotyczące szajki i stwierdził, że była to międzynarodowa grupa przestępcza.
Po premierze i ministrze koordynatorze służb specjalnych głos zabrali przedstawiciele policji, którzy kontynuowali narrację o wielkim zagrożeniu, które udaremnili.