Jedną z ofiar tragedii w Szczyrku jest znany trener. "Zawsze otwarty, pomocny"

redakcja naTemat
Jedną z ofiar wybuchu w domu w Szczyrku był trener narciarstwa Wojciech Kaim. Śmierć ponieśli też: jego żona, troje dzieci oraz rodzice.
W wybuchu w Szczyrku zginął trener Wojciech Kaim i jego rodzina. Fot. Facebook / Małopolski Okręgowy Związek Narciarski
Informacje o śmierci 39-letniego trenera narciarstwa alpejskiego w KN Siepraw-Ski i MKS Skrzyczne Szczyrk, potwierdził Małopolski Okręgowy Związek Narciarski. "W Szczyrku zginął Wojtek z rodziną" – czytamy w komunikacie. Już wcześniej portal Onet podawał, że w wyniku wybuchu w Szczyrku zginęła wielopokoleniowa rodzina, w tym dziadkowie i wnuki.

"W domu, w którym doszło do wybuchu, mieszkało między innymi młode małżeństwo – Wojtek i jego żona Ania. Mieli trójkę dzieci: Stasia, Michalinę i Szymona. Sąsiedzi mówią, że to 'maleństwa'. Miały po kilka lat. Mieszkali też jeszcze Józef i Jola, oboje w wieku około 70 lat" – podawała z kolei Wirtualna Polska.


Tragedia w Szczyrku
Do wybuchu gazu doszło 4 grudnia w trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku przy ul. Leszczynowej. Po wielogodzinnej akcji poszukiwawczej ratownicy wydobyli z gruzowiska ciała ośmiu osób, w tym czworga dzieci.

Antoni Byrdy, burmistrz Szczyrku nie ma wątpliwości, że w warunkach pokoju to największa tragedia w historii miasta. – Żal serce ściska. Dopiero dziś do wszystkich zaczyna dochodzić co się stało. To jest małe środowisko, wszyscy się tu znamy – mówił Onetowi.