Niemiecki sklep zrobił kasę specjalnie dla Polaków. Ambasada uznała to za "segregację"

Bartosz Godziński
"Uwaga! Ta kasa jest przeważnie dla polskich klientów" – tablica z taką informacją widniała w jednym ze sklepów sieci handlowej Edeka w Cottbus. Intencje były dobre, ale skończyło się oburzeniem polskiej ambasady.
Sklep niemieckiej sieci wprowadził osobne kasy do obsługi polskich klientów Fot. Maciej Sergel / Facebook
Dość zaskakującą i źle kojarzącą sią tablicę "segregującą" klientów jako pierwszy sfotografował i opisał na Facebooku Maciej Sergel. Wyjaśnił, że w tej konkretnej hurtowni w chemię i produkty spożywcze zaopatruje się wielu Polaków. "W kasie przeznaczonej dla Niemców mimo, że jest pusta, obowiązuje zakaz obsługi Polaków" – napisał. Post wywołał burzę w internecie. Interweniowała ambasada RP w Berlinie.
"Interwencja ambasady okazała się skuteczna. (...) Otrzymaliśmy wyjaśnienia i przeprosiny dyrekcji ds. komunikacji korporacyjnej, marketingu i administracji przedsiębiorstwa Edeka w Minden. W przesłanym komunikacie firmy czytamy, że polscy klienci mogli słusznie poczuć się dyskryminowani" – poinformował rzecznik polskiej placówki w niemieckiej stolicy Dariusz Pawłoś.
Intencje firmy były jednak zgoła inne. Hurtowania Edeka w Cottbus jest położona niedaleko granicy z Polską, więc rodacy chętnie kupowali tam m.in. kultową "chemię z Niemiec". Z tego powodu sklep nie tylko wprowadził dodatkowe dni z promocjami, ale też chciał zapewnić Polakom obsługę w ojczystym języku przy jednej z kas. Oznakowanie już zniknęło, a Edeka przeprosiła za "niefortunny przekaz". Klienci z Polski mogą teraz kupować w dowolnej kasie.