"TVN wstyd!". Internauci oburzeni za zadanie, jakie w "Big Brotherze" przydzielono uczestniczkom

Bartosz Świderski
Zadanie ścięcia włosów na cele dobroczynne, które producenci programu "Big Brother" przydzielili uczestnikom na tydzień przed finałem, nie spodobało się internautom. Ci twierdzą, że Sandra i Martyna nie skróciły swoich fryzur dobrowolnie, ale pod emocjonalną presją.
Sandra i Martyna długo wahały się, czy obciąć włosy Fot. Kadr z programu/Player
W kończącej się za tydzień drugiej edycji "Big Brothera" trwa właśnie tydzień dobroczynności – dom Wielkiego Brata odwiedzili m.in. uchodźcy z Czeczenii i Tadżykistanu, a także przedstawicielka fundacji "O mały włos", które tworzy peruki z prawdziwych włosów dla osób chorych na raka. Producenci programu zdecydowali, że swoje włosy mieli też oddać uczestnicy programu.

Tu zaczęły się jednak kłopoty. Włosowe kryteria spełniły jedynie Martyna Lewandowska i Sandra Mendelowska – ich włosy były dostatecznie zdrowe i długie, aby można było stworzyć z nich peruki. Jednak obie kobiety ewidentnie nie chciały ich obciąć, wręcz płakały. – Czuje ze nie jestem na to gotowa – mówiła Sandra. Mieszkanki domu Wielkiego Brata w końcu zgodziły się jednak na skrócenie swoich włosów o 30 cm. – Ta osoba, która dostanie moje włosy, bardzo zdrowe, wypielęgnowane i grube, dostanie też taką moją energię z tymi włosami. Spełni się ich marzenie, tak samo jak spełniło się moje marzenie, dostając się tutaj do programu. Mam już ogromną pewność siebie po tych trzech miesiącach, nawet bez włosów – mówiła Martyna ze łzami w oczach. Zadanie, które przydzielili uczestnikom producenci, nie spodobało się jednak internautom. Zarzucają oni programowi "Big Brother", że kobiety były zmuszone do obcięcia swoich włosów i nie wyraziły na to zgody z własnej woli, a wszystko było robione pod oglądalność. "Skandal z tym obcinaniem włosów! Szantaż emocjonalny! A dziewczynom nie wypadało odmówić i płakały. To powinna być ich suwerenna decyzja. TVN WSTYD!!!" [pisownia oryginalna] – brzmiał jeden z wielu krytycznych komentarzy. "Niby dobrowolnie, a jednak pod presją" – dodał ktoś inny.