Doktorat Patryka Jakiego obiektem kpin. Błąd na błędzie już na stronie tytułowej
Wokół rozprawy doktorskiej Patryka Jakiego narosło sporo wątpliwości. Pisaliśmy już o budzącym zdumienie naukowców tempie napisania jego pracy czy o promotorze europosła PiS. Teraz czas na jej zawartość. Wystarczy rzut oka na stronę tytułową, by zobaczyć, że... coś tu jest nie tak.
A w myśl zasady, że strona tytułowa to początek pracy, miło by było, gdyby była swego rodzaju oknem wystawowym. Można więc dojść do wniosku, że to zwykłe niechlujstwo.
Wcześniej Tomasz Ławnicki w naTemat sprawdził, kto stoi za pracą Patryka Jakiego. Na promotora został powołany dziekan wydziału, płk nawig. dr hab. Bogdan Grenda. Decyzja może zaskakiwać, bowiem temat rozprawy to "Służba więzienna w systemie bezpieczeństwa RP", tymczasem prof. Grenda to przede wszystkim specjalista w dziedzinie lotnictwa wojskowego (choć Patryk Jaki w przesłanym nam oświadczeniu podkreślał, że zarówno promotor, jak i recenzenci "zajmowali się elementami systemu bezpieczeństwa państwa, a nie tylko lotnictwem").
Z kolei Anna Dryjańska z naTemat rozmawiała z innymi naukowcami, którzy ocenili, że – mówiąc potocznie – doktorat Patryka Jakiego to ściema. Ich zdaniem nie da się tak szybko napisać pracy naukowej.
Wcześniej Patryk Jaki planował obronę doktoratu na Uniwersytecie Opolskim, ale - jak się dowiedzieliśmy - uczelnia ta wydała decyzję odmowną. Oczekiwała bowiem poprawek i uzupełnień w rozprawie doktoranta.