Kłopoty Przemysława W. Prokuratura na tropie wyłudzeń, jakich miał się dopuścić były poseł PiS
Przemysław W. był posłem PiS, a później współpracownikiem Janusza Korwina-Mikkego. Dziś jest o nim ciszej, a być może jego kariera wyhamuje na dłużej. Politykiem zainteresowała się bowiem prokuratura. Przemysław W. oskarżany jest o defraudację znacznej kwoty należącej do Fundacji Wolność i Nadzieja – podaje portal OKO.press.
Fundacja powstała w 2014 roku. Miała wspierać środowisko republikanów i działać na rzecz powrotu do kraju Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii i innych krajach UE. Trzy lata później "Fakt" donosił, że Przemysław W. żyje ponad stan dzięki środkom zgromadzonym a koncie fundacji.
Szczególnie rzucały się w oczy kwoty za posiłki w ekskluzywnych restauracjach, przejazdy taksówkami po Warszawie na łączną kwotę 8 tysięcy złotych czy 3500 zł wydane na wina. Przemysła W. z pieniędzy fundacji miał też opłacić wyjazd rodzinny do ośrodka SPA na Helu.
W. krótko po publikacji zapowiedział, ze złoży rezygnację w funkcji wiceprezesa fundacji i udzieli wszystkich wyjaśnień w sprawie wydatków. Odrzuca zarzuty o defraudacji. Tymczasem zdaniem prokuratury Przemysław W. będzie miał problem z wyjaśnieniem wydatków na łączną kwotę nawet 130 tysięcy złotych.
Policji nie udało się też znaleźć 50 tysięcy złotych, jakie miały być zdeponowane w sejfie w domu należącym do Przemysława W. Polityk miał się tłumaczyć, że musiał je schować, gdyż bał się, iż pieniądze to zostaną skradzione.
Jak pisze w OKO.press Radosław Gruca, akt oskarżenia ma być gotów na początku 2020 roku. Jeśli zarzuty się potwierdzą, trudno będzie się spodziewać łagodnego wyroku sądu. Przemysław W. w 2016 był karany za naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów. Wówczas skazany został na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
źródło: oko.press